Indie się spiszą
Indie się spiszą. To będzie wielkie wydarzenie nad Gangesem w 2026 roku
Do kwietnia powstanie lista wszystkich gospodarstw domowych, w dwóch turach odwiedzi je 3,5 mln urzędników spisowych, głównie nauczycieli, w październiku poznamy wyniki cząstkowe, do kwietnia 2027 r. spisany zostanie każdy z ponad 1,47 mld Indusów. Spisy powszechne odbywają się nieprzerwanie od 1881 r. Ten w 2021 r. został odwołany z powodu covidu, ale mówiło się, że premier Narendra Modi przestraszył się wyników przed wyborami, bo podważyłyby sukcesy, jakie ogłosił, np. że pod jego rządami cały kraj został zelektryfikowany, a w każdym domu jest toaleta. Dłużej jednak bez spisu się nie dało, bo od ostatniego (w 2011 r.) przybyło 260 mln ludzi i Indie przeskoczyły Chiny, podwoiły się średnie dochody, nastąpił żywiołowy rozwój nieujęty w statystykach i nieaktualnych planach. Szacuje się np., że co najmniej 100 mln obywateli nie otrzymuje państwowej pomocy żywnościowej, bo nie ma ich na listach.
Jak prowadzić politykę społeczną, która w Indiach oparta jest na subsydiach, jak budować infrastrukturę, jak dopasowywać system demokracji bezpośredniej? Po raz pierwszy od 1931 r. padnie pytanie o przynależność kastową, która nadal, w cieniu, rządzi Indiami. To temat na oddzielną opowieść. Poprawka w konstytucji ma od nowego spisu zagwarantować kobietom co trzecie miejsce w parlamencie (krajowym i w poszczególnych stanach). Dziś to w okolicach 10 proc. Przełomowe będą dane dotyczące ich aktywności zawodowej. Oscyluje wokół 20 proc. (w Chinach 69 proc.). Weryfikacji poddany zostanie rynek pracy: szacuje się, że szara strefa obejmuje aż 80 proc. zatrudnionych – bez ubezpieczeń, emerytur, płacenia podatków. Charakterystyczna jest też dominacja rolnictwa nad przemysłem i usługami.
W spisie objawią się Indie dwóch prędkości, dzielące się coraz bardziej na stany południowe (rozwijające się szybciej i nowocześniej, bogatsze, mniej dzietne) oraz północne (głównie rolnicze, konserwatywne, ludne).