Wraz z dymem z noworocznych petard z francuskich i niemieckich ulic zniknął dym papierosowy. Prasa donosi o reakcjach na zakaz palenia wprowadzony w tych ostatnich w Europie bastionach palaczy. (Deutsche Welle, "International Herald Tribune", BBC).
Bohema bez papierosa?
We francuskich kawiarniach i restauracjach można było zaciągnąć się papierosowym dymem tylko do przedwczoraj. Znaki zakazu palenia pojawiły się już w Nowy Rok, ale nowy przepis jest egzekwowany od środy. Wcześniej Francja wprowadziła całkowity zakaz palenia w miejscach pracy, szkołach, szpitalach, na lotniskach i dworcach kolejowych.
W Paryżu szary dym kawiarniany od stu lat był częścią romantycznej atmosfery. Teraz 13,5 mln Francuzów musi odzwyczaić się od nieodłącznego papierosa do kawy i wina. To zmiana kulturowa, uważają niektórzy. "Kawa i papierosy, tak przyjemne zestawienie, zniknie na zawsze", powiedziała z żalem jedna z klientek kawiarni na paryskim bulwarze.
Z myślą o legionach palaczy, którzy będą teraz musieli marznąć przed lokalami zaściełając chodniki niedopałkami, paryski magistrat ogłosił plan dystrybucji 10 tys. "kieszonkowych popielniczek". Mała okrągła popielniczka pasuje do kieszeni spodni i mieści kilka niedopałków.
Głęboki oddech?
Niepalący odetchnęli z ulgą. Trzech na pięciu Niemców popiera zakaz, jak wynika z badania przeprowadzonego przez firmę badania rynku