Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Carów dwóch

Miedwiediew na Kremlu, a Putin?

Operacja Następca miała zapewnić płynne i bezpieczne przekazanie władzy, aby uniknąć kolejnej wojny elit i utrzymać cały system w stanie równowagi. Fot. Anatoli Zhdanov/BE&W Operacja Następca miała zapewnić płynne i bezpieczne przekazanie władzy, aby uniknąć kolejnej wojny elit i utrzymać cały system w stanie równowagi. Fot. Anatoli Zhdanov/BE&W
Siódmego maja Dmitrij Miedwiediew uroczyście przejmuje władzę na Kremlu, następnego dnia odchodzący prezydent obejmie urząd premiera. O tej dwuwładzy w Rosji krążą sprzeczne przypuszczenia.

Pamiętam wszystkie rosyjskie inauguracje prezydenckie: ślubowanie Borysa Jelcyna w 1996 r., pokazywane jakby przez pończochę, aby ukryć fizyczną słabość nadużywającego alkoholu gospodarza Kremla; potem inaugurację Władimira Putina z 2000 r., gdy stary (dosłownie) prezydent przekazywał władzę nowemu, a później obaj przyjmowali defiladę pułku kremlowskiego. Pamiętam tę najbardziej imperatorską inaugurację drugiej kadencji Putina: jego długi, samotny marsz przez złocone korytarze i pyszne sale Pałacu Kremlowskiego. Kamera telewizyjna prowadziła go krok za krokiem... Wszystko było zgrane co do sekundy i sam Putin - podobno - przez pół nocy ćwiczył wcześniej tę sekwencję, aby czas przemarszu odpowiadał precyzyjnie opracowanemu scenariuszowi.
Inauguracja A.D. 2008 będzie jednak szczególna. Oto po raz pierwszy w historii Rosji ustępujący prezydent, cieszący się olbrzymią popularnością w społeczeństwie, odchodzi z najwyższego stanowiska w państwie, aby dalej współrządzić, tyle że z konstytucyjnie niższej pozycji premiera. Pewnie dlatego, aby zatrzeć wszelkie związane z tym wątpliwości, całą procedurę uroczystego przekazania najwyższej władzy w państwie rozłożono na trzy dni i być może nawet termin kolejnych uroczystości dobierano w ten sposób, aby ich finał wypadł właśnie w Dzień Zwycięstwa, by tym mocniej podkreślić jedność władzy, prezydenta i premiera.

Nowa świecka tradycja

Ta nieustannie zmieniająca się formuła inauguracji, której stałym elementem jest jedynie tekst roty przysięgi, insygnia prezydenckie - oraz dyskretnie, na zapleczu, przekazywana walizeczka z kodami do arsenałów nuklearnych - jest najlepszym dowodem, jak krucha jest to władza, skoro dotąd nie była w stanie wypracować żadnej stałej tradycji instytucjonalnej, a o wszystkim decydowała wola tego, kto obejmował kremlowski tron.

Polityka 19.2008 (2653) z dnia 10.05.2008; Świat; s. 46
Oryginalny tytuł tekstu: "Carów dwóch"
Reklama