Depeszę Associated Press o wykluczeniu Lecha Wałęsy z narodowego balu z okazji Święta Niepodległości cytuje kilka głównych zachodnich dzienników (m.in. International Herald Tribune, USA Today, Evening Sun, Irish Times) i większość portali (m.in. Boston.com, BBC, Yahoo, Google, FoxNews, Msnbc, ABC News, Deutsche Welle).
Łącznie 800 gości z Polski i zagranicy przyjechało na organizowane 11 listopada przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego uroczystości 90. rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę. Na liście gości zabrakło jednak "najbardziej znanego Polaka", Lecha Wałęsy, zauważa zagranica. "Narodowa ikona, antykomunistyczny bohater, były prezydent i laureat Pokojowego Nobla" nie dostał od urzędującego prezydenta zaproszenia na bal. Posunięcie prezydenta Kaczyńskiego rozzłościło polski rząd i przedstawicieli kościoła, dodaje BBC.
"To dzięki Wałęsie suwerenna Polska weszła do wolnego świata i do zjednoczonej Europy, to właśnie Lech Wałęsa odegrał w tym wszystkim dominującą rolę", portale cytują arcybiskupa Tadeusza Gocłowskiego, który skrytykował Lecha Kaczyńskiego za pominięcie Wałęsy. Słowa ministra Sikorskiego również poszły w świat: "Od wczoraj myślę intensywnie i nie znajduję odpowiedzi, co ja powiem gościom zagranicznym, jak mnie spytają, dlaczego nie zaprosiliście najlepiej znanego Polaka na świecie, o którym sądzimy, że obalił komunizm i wniósł olbrzymi wkład w uwolnieniu Polski i świata od totalitaryzmu".
Jesteśmy duzi
"Walcząc na wielu frontach, w ciągu ponad trzech lat, wywalczyliśmy państwo duże, choć chciano z nas uczynić państwo niewielkie", AP cytuje słowa prezydenta wypowiedziane przed Grobem Nieznanego Żołnierza. Prezydent podkreślił, że Polacy sami wywalczyli niepodległość: "Nikt nam tego nie dał. Nikt nam nie wywalczył II Rzeczpospolitej, która stanowiła jedno z większych państw międzywojennej Europy". "Nasz kraj się rozwija, zrealizowaliśmy swoje strategiczne cele - wejście do NATO i Unii Europejskiej".
AP przypomina też krótko historię konfliktu Wałęsa-Kaczyńscy: Lech Kaczyński był kiedyś działaczem Solidarności i doradcą Wałęsy. W 1992 r. zwolnił Kaczyńskiego i jego brata Jarosława, także politycznego dysydenta, oskarżając obu o celowe wzniecanie politycznych kłótni. Spory polityczne przerodziły się w personalny konflikt. Od tego czasu bracia Kaczyńscy nie kryją niechęci do Wałęsy. Dodatkowo w tym roku Kaczyński popsuł krew Wałęsie, oskarżając go o szpiegostwo na rzecz komunistów, czemu Wałęsa absolutnie zaprzecza. W 2000 r. Sąd Lustracyjny oczyścił go z zarzutów współpracy z komunistyczną Służbą Bezpieczeństwa. Ale były premier Jarosław Kaczyński twierdzi, że posiada oryginalny dokument dowodzący jego winy.