Ataki w Mumbaju zepchnęły Indie i Pakistan, dwa skłócone państwa nuklearne, na skraj konfliktu. Armie jeszcze nie walczą, ale w indyjskich i pakistańskich mediach wojna już się zaczęła.
Winny: Pakistan
Hindusi „instynktownie" oskarżają Pakistan o zorganizowanie ataków, piszą zachodnie media. Mają ku temu istotne powody: już wcześniej za wieloma zamachami w Indiach prawdopodobnie stał Pakistan.
The Times of India ogłasza: „Nazwijmy wroga po imieniu. To Pakistan. Większość światowego terroru, nie tylko tego, który uderza w Indie, pochodzi właśnie stamtąd". The Hindustan Times donosi: „wszyscy zabici terroryści pochodzą z Pakistanu", a The Hindu twierdzi, że czytało email z Pakistanu, w którym sprawcy przyznają się do winy. The Indian Express publikuje informację, że podsłuchano 11 rozmów telefonicznych dwóch terrorystów z głównym autorem zamachów, Pakistańczykiem z Karaczi o imieniu Amir. W ciągu następnych dni media indyjskie obszernie pisały o pakistańskich powiązaniach. Dwóch anonimowych oficerów indyjskiego wywiadu powiedziało Reutersowi, że jedyny pozostały przy życiu zamachowiec był szkolony przez pakistańską organizację zbrojną Lashkar-e-Taiba, która zasłynęła z walk w indyjskim Kaszmirze.
Rzecznik grupy zadzwonił później do biura jednego z kanałów pakistańskiej telewizji, żeby zdementować te twierdzenia.
Trupy w szafie
Pakistan broni się przed oskarżeniami, które, jak twierdzi, oparte są na informacjach z anonimowych źródeł i na pochopnych spekulacjach.