Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Wojna na Facebooku

Konflikt w Gazie rozlał się po sieci

Irlandia, demonstracja poparcia dla Palestyńczyków. Fot. infomatique, Flickr, CC by SA Irlandia, demonstracja poparcia dla Palestyńczyków. Fot. infomatique, Flickr, CC by SA infomatique / Flickr CC by SA
Serwisy społecznościowe żyją wojną w Gazie.

Serwisy społecznościowe w zamierzeniu powstały po to, żeby pomagać w odszukiwaniu kolegów z klasy, informować o imprezach i ogłaszać wszem i wobec, co się robiło na wakacjach. Tak było do niedawna. Teraz tam, gdzie wcześniej wpisywano informację „mam kaca" albo „uwielbiam mój iPhone", teraz powiewają flagi: palestyńska lub izraelska. Atmosfera na największym portalu towarzyskim, Facebooku, zrobiła się ciężka. 13 stycznia Facebook ogłosił, że pobił nowy rekord: w wirtualną wojnę o Gazę zaangażowało się milion użytkowników. Po raz pierwszy międzynarodowy konflikt tak szeroko rozlał się po sieci.

Już w dwie godziny po rozpoczęciu ataku przez Izrael w Strefie Gazy na Facebooku pojawiała się pierwsza grupa: „I Support the Israel Defense Forces In Preventing Terror Attacks From Gaza". Założona przez Joela Leydena, Amerykanina, który służył w izraelskiej armii, ma zadawać kłam palestyńskiej dezinformacji: „W odpowiedzi na niesprowokowane terrorystyczne ataki rakietowe Hamasu przeciwko populacji cywilnej Siły Obronne Izraela, IDF, rozpoczęły masową kontrofensywę".

W odpowiedzi rozmnożyły się grupy wpierające Palestyńczyków. Grupa „Let's collect 500.000 signatures to support the Palestinians in Gaza" szybko rozrosła się do ponad pół miliona członków. „Chcemy przyciągnąć uwagę mediów i sprowokować inne narody do wywarcia presji na Izrael, by wycofał wojska i przemyślał swe czyny", pisali założyciele. Zachęcają do swobodnej wymiany opinii, ale ostrzegają: dyskutanci muszą wyrażać się w sposób cywilizowany, inaczej zostaną usunięci.

Reklama