Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kultura

Od Chopina i Matejki po Steczkowską i Lupę – czy polska kultura podbije Chiny?

Czy polscy twórcy mają szansę przyciągnąć uwagę największej publiczności na świecie? Polska majówka w Chinach daje nadzieję, że tak.
Skarby z kraju Chopina zaskarbiły sobie sympatię najmłodszych z Państwa Środka.Studio Panato dla Culture.pl/mat. pr.Skarby z kraju Chopina zaskarbiły sobie sympatię najmłodszych z Państwa Środka.

Byłam tu już wczoraj. I tak bardzo mi się podobało, że postanowiłam przyjść raz jeszcze. Tym bardziej że to ostatnia okazja – mówi 30-letnia Jingfei. Na zamknięcie wystawy „Skarby z kraju Chopina”, która przez trzy miesiące gościła w pekińskim Chińskim Muzeum Narodowym sąsiadującym z placem Tian'anmen i Zakazanym Miastem, przyprowadziła koleżankę.

W dużej mierze dzięki poczcie pantoflowej wystawa – wymagająca zakupu oddzielnego biletu – zawdzięcza swój sukces. Codziennie odwiedzało ją średnio tysiąc osób. Sześcioletnie podobno starania o jej zorganizowanie zatem się opłaciły.

Na pytanie o to, który z blisko 350 eksponatów spodobał się jej najbardziej, Jingfei wyciąga smartfon i zaczyna przeglądać zdjęcia. Zarchiwizowała bodaj wszystkie obrazy, rzeźby, stroje ściągnięte do chińskiej stolicy z 17 polskich muzeów i obejmujące okres od średniowiecza po XX wiek – i nie była w tym zabiegu osamotniona. Po chwili zdecydowanym gestem pokazuje „Krajobraz zimowy z rzeką” Juliana Fałata.

Najmłodsza chińska publiczność przed najstarszą polską sztuką.Studio Panato dla Culture.pl/mat. pr.Najmłodsza chińska publiczność przed najstarszą polską sztuką.

Jej koleżankę zachwyciły z kolei dziewiętnastowieczne portrety autorstwa Józefa Simmlera, Franciszka Żmurko czy Wojciecha Gersona. – Nie lubię wojen, więc sceny batalistyczne podobały mi się mniej – przyznaje, a jej preferencje zdaje się podzielać wielu innych zwiedzających.

Szczególne wrażenie na Chińczykach niezależnie od wieku i płci zrobił licznie reprezentowany Jan Matejko. W tym gigantyczny „Stefan Batory pod Pskowem”, który przez swą wagę i rozmiary sprawił podobno pracownikom muzeum niemały problem.

Reklama