Archiwum Polityki

Prosimy o pisk

Tym razem tylko dwa dni trwał Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu. Mógł trwać jeden dzień i też by wystarczyło. Piosenkarska konfekcja, jaką uraczono nas zwłaszcza na koncertach premier i debiutów, każe sądzić, że mamy do czynienia z upadkiem krajowej estrady. Nie ma się co łudzić - tego nikt nie kupi.

Nie miał złudzeń nawet dyrektor artystyczny festiwalu Jacek Kęcik, który jeszcze przed imprezą w prostych słowach wytłumaczył powód jej skrócenia: mizeria polskiej sceny rozrywkowej w tym roku. I rzeczywiście, przekonali się o tym wszyscy, i ci w amfiteatrze, i ci przed telewizorami.

Koncert premier był nudny jak flaki z olejem. Przeważały rzeczy smętne i generalnie takie, które żadnemu ze słuchaczy w pamięci choćby na jeden dzień nie pozostaną. Nagrodę w tej konkurencji otrzymała piosenka Ryszarda Rynkowskiego "Ten sam klucz". Akompaniując sobie na fortepianie Rynkowski śpiewał o tym, dlaczego ojciec z synem i matka z córką nie mogą się porozumieć. Problem poważny, melodia raczej ponura i wysmażona wedle znanej od dwudziestu lat recepty: powolne tempo plus dramatyczny wokal. Mieliśmy to już w piosenkach grupy Vox, w której kiedyś Rynkowski występował.

Rzeczony koncert z udziałem gwiazd starszych i młodszych, znanych i nieznanych, pokazał, że autorzy piosenek zapatrzyli się chyba na Festiwal Eurowizji, na którym co najmniej trzy czwarte prezentowanej oferty sprawia wrażenie towaru pochodzącego z tej samej manufaktury. Na tym podobieństwa z Eurowizją się nie kończą, ale o tym potem.

Kiedyś publiczność Opola z napięciem czekała, co przyniesie koncert debiutów. Z roku na rok było z tym coraz gorzej, ale nawet zeszłoroczne debiuty opolskie przyniosły kilka miłych doznań, choćby w osobie Macieja Balcara, który wydał później całkiem przyzwoitą płytę. Teraz koncert debiutów wypadł żenująco. Prowadziła go para artystów, debiutująca, jak podkreślono, w roli prezenterów: Natalia Kukulska i Mietek Szcześniak. Wypadli w tym nieźle. Gorzej z młodymi wykonawcami, z których większość, w zależności od płci, próbowała naśladować albo Kukulską, albo Szcześniaka.

Polityka 27.1999 (2200) z dnia 03.07.1999; Wydarzenia; s. 18
Reklama