Archiwum Polityki

Ałganow wrócił

Rząd Marka Belki uzyskał powtórnie wotum zaufania od Sejmu i to bezpieczną przewagą głosów (234:218). Opozycji nie udało się odwołać ministrów spraw zagranicznych i zdrowia. Wybory parlamentarne odbędą się więc – jak zapowiada premier – na przełomie maja i czerwca 2005 r.

Ten kalendarz polityczny może jednak zostać zburzony. Przedsmak tego mieliśmy w piątek 15 października, kiedy to opozycja wprowadziła do gry o rząd, ale także o polityczną przyszłość prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, Władimira Ałganowa. Ałganow, kiedyś rosyjski szpieg w Polsce, wsławiony „aferą Olina”, dziś jest członkiem rady nadzorczej ważnej spółki działającej w rosyjskiej energetyce. Rozmowa Jana Kulczyka z Anatolijem Czubajsem i następnie z Ałganowem (to Czubajs jako szef zarządu koncernu energetycznego RAO JES kieruje Kulczyka do Ałganowa, jako „komisarza” ustanowionego przez Putina) jest znamienna. Potwierdza bowiem, że nowa władza w Rosji przejęła kontrolę nad sektorem paliwowo-energetycznym i być może dlatego J&S musiała się nieco „posunąć” na polskim rynku, by zrobić miejsce dla spółek związanych z nowymi politycznymi dysponentami. Ta dziedzina, podobnie jak cały sektor paliwowy, jest sferą gry wielkich interesów, przepływu gigantycznych pieniędzy, zmagań wywiadów, ustalania biznesowych i politycznych wpływów. Strefa szarości jest w niej wyjątkowo duża, a uzyskanie odpowiedzi na ważne pytania bywa po prostu niemożliwe.

Czy poruszając się w tej sferze szarości, wśród obfitych, lecz mętnych przecieków zawierających strzępy supertajnych dokumentów, można odtworzyć, co doprowadziło do wydarzeń z 15 października? Dlaczego użyto nazwiska Ałganowa, które w Polsce ma jednoznaczne i jak najgorsze konotacje? Wersja opozycji brzmi: w tajnych materiałach wywiadu znajdują się informacje, że biznesmen Jan Kulczyk spotykając się w Wiedniu z Ałganowem obiecywał załatwić sprawę sprzedaży Rafinerii Gdańskiej Rosjanom, powołując się na wpływy u prezydenta RP, a ponieważ rząd Marka Belki jest rządem w istocie prezydenckim, trzeba najpierw wyjaśnić wszystkie związki Aleksandra Kwaśniewskiego z tą ewentualną transakcją i tak zwaną sprawą Orlenu, gdyż może to być afera o niewyobrażalnych konsekwencjach (o postawieniu prezydenta przed Trybunałem Stanu mówiono już powszechnie), a dopiero potem można głosować nad wotum.

Polityka 43.2004 (2475) z dnia 23.10.2004; Komentarze; s. 20
Reklama