W wydanej dla dzieci „Książce kucharskiej Kubusia Puchatka” zamieszczono przepis na „pizzę Prosiaczka”, której jednym ze składników jest szynka. Na obrazku Prosiaczek starannie układa na cieście różowe plasterki. Nie poinformowano niestety dzieci, czy Prosiaczek użył w tym celu własnego półdupka, czy też może potraktował pragmatycznie swoją mamę.
Na szyldach sklepów mięsnych także uspokajająco uśmiechają się różowe świnki. Pokazujemy dzieciom, jak rośnie marchewka, jak się robi chleb, ale nie wyjaśniamy im zazwyczaj, skąd się bierze kiełbasa. Sami też wolimy o tym nie pamiętać. A od tego często zaczyna się wegetarianizm: ktoś dostrzegł cielaka w cielęcinie, spojrzał na plasterek wędliny i zobaczył kawałek martwego zwierzęcia. Tak to się właśnie zaczęło w przypadku rodziny Paula McCartneya, która bardzo aktywnie wspiera ruch wegetariański. Jedli niedzielny obiad na farmie, oglądając przez okno pasące się owieczki. Na obiad był udziec jagnięcy.
Gdyby ściany rzeźni były ze szkła, nikt nie jadłby mięsa – powtarza Paul McCartney. Większość filmów kręconych ukrytą kamerą w rzeźniach pokazuje, że normy humanitarnego uboju, według których zwierzę powinno być najpierw prawidłowo ogłuszone, są łamane. Zdarza się, że żywe zwierzęta są obdzierane ze skóry i ćwiartowane. Każda taka relacja to horror: „Widziałam świnie niezdolne do chodzenia i stania na własnych nogach, zaciągane siłą do rzeźni oraz okaleczone zwierzęta, które wlokły za sobą własne wnętrzności” – pisze w książce „Milcząca Arka” Juliet Gellatley, założycielka i szefowa organizacji Viva!
Na mięso zabija się 24 mld zwierząt rocznie. A rzeźnia to dla wielu z nich właściwie wyzwolenie po życiu, w którym od urodzenia skazane są na cierpienie.