„Apocalypto” Mela Gibsona przenosi widza do krainy Majów, jednej z głównych indiańskich cywilizacji prekolumbijskiej Ameryki. Mimo egzotycznego sztafażu Gibson-aktor i reżyser znowu opowiada tu swoją, wciąż tę samą, krwawą historię o pierwotnych ludzkich instynktach i konfrontacji dobra ze złem.
Po głośnej i kontrowersyjnej „Pasji” Gibson zyskał opinię twórcy niesfornego, niepoprawnego politycznie i balansującego na krawędzi tego, co w Hollywood dopuszczalne. Jego długo oczekiwany, najnowszy film jest wielkim widowiskiem i ucztą dla oczu, ale raczej nie odkrywa przed nami nowych światów, a jego przesłanie ześlizguje się w banał.
Akcja „Apocalypto” rozgrywa się w schyłkowym okresie cywilizacji Majów, bezpośrednio przed konkwistą.
Polityka
50.2006
(2584) z dnia 16.12.2006;
Społeczeństwo;
s. 92