Wydarzenia mijającego 2004 r. same układają się w gorącą kronikę wypadków. Od stycznia do grudnia trudno by wskazać tygodnie, ba, nawet dni, gdy nic się nie działo. Jeśli nawet pozornie się nie działo, na drugi dzień dowiadywaliśmy się – niestety, często od prokuratorów – że właśnie się działo. Na szczęście nie był to wyłącznie rok afer, przekrętów i komisji śledczych.
Z ubiegłorocznego kalendarium wyróżniliśmy dwanaście (jedno na miesiąc) zdarzeń, w których przegląda się polska rzeczywistość AD 2004.
Wiele ze zjawisk i procesów, o których piszemy, trwa w najlepsze i nie sposób przewidzieć ich skutków. Żyjemy bowiem w okresie wielkich przemian w polityce, ożywianych dodatkowo – a może przede wszystkim? – kampanią wyborczą przed wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi, przed referendum konstytucyjno-europejskim, które nas czekają w roku nadchodzącym.
Ta gorączka polityczna owocuje nie tylko przesunięciami wpływów między poszczególnymi partiami i formacjami, dominuje w pracach komisji orlenowskiej, a wcześniej ds. Rywina, także przenosi się na inne obszary życia. Lista konfliktów i pól bitewnych roku 2004 jest długa: telewizja, miejsce pochówku Miłosza, kiedy wyjść z Iraku?, sens wybuchu powstania warszawskiego. Głośno było też wokół aborcji i miejsca kobiet w polskim życiu społecznym.
Odnosimy wrażenie, że 2004 r. był gorętszy niż lata wcześniejsze, bardziej obfity w konflikty i afery. W 2005 r. ten rekord, wszystko na to wskazuje, może być pobity.
Kuczok zostawia pręgi
Nagradzany najczęściej w 2004 r. twórca Wojciech Kuczok (w styczniu Paszport „Polityki”, we wrześniu laury na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych za scenariusz do filmu „Pręgi”, a w październiku nagroda literacka Nike) swoją książką „Gnój” dał świadectwo wielkiego talentu, ale też odwagi łamania obyczajowego tabu.