Takiego szału przedświątecznych zakupów najstarsi handlowcy nie pamiętają. W sklepach tłoczno było od rana do wieczora, a czasem i w nocy, bo tuż przed Wigilią niektóre galerie handlowe pracowały całą dobę. Kto nie miał czasu wybrać się na zakupy, ten siadał do komputera. W minionym roku polskie e-sklepy odwiedziło 3,3 mln klientów. Przed świętami tam też panował tłok. Wiele osób paczkę od Świętego Mikołaja dostanie długo po Nowym Roku, bo firmy kurierskie nie nadążały z realizacją zamówień, a Poczta Polska nieprędko wygrzebie się spod góry niedoręczonych przesyłek.
Do bożonarodzeniowego tsunami handel szykował się od tygodni.
Nie było łatwo, bo odczuwalny jest tu coraz większy brak rąk do pracy. Trzeba było podnieść płace, wprowadzić premie motywacyjne za przedświąteczną harówkę. Co zaskoczyło handlowców, to fakt, że coraz więcej klientów szuka towarów drogich, a często nawet luksusowych. W sklepach sieci Media Markt i Saturn ze sprzętem elektronicznym ponad połowę sprzedanych komputerów stanowiły drogie, przenośne laptopy. Zresztą od początku 2007 r. sprzedaż sprzętu komputerowego wzrosła o 45 proc. Tradycyjne telewizory kineskopowe mało kogo już interesują. Jak woda idą za to płaskie odbiorniki LCD i plazmowe. Najbardziej te największe. Trwa szaleństwo zakupów systemów nawigacji satelitarnej. Sprzedaż wzrosła o ponad 700 proc. Nowoczesnych telefonów komórkowych poszło dwa razy więcej niż rok temu.
– Klienci częściej zwracają uwagę na markę urządzeń, którą traktują jako gwarancję jakości. Chętnie kupują nowinki techniczne z wyższej półki cenowej – potwierdza Wioletta Batóg, rzecznik Media Saturn Holding Polska.
Nie inaczej jest w branży samochodowej, która po latach bessy doczekała się poprawy koniunktury. Szybko rośnie sprzedaż nowych aut.