Archiwum Polityki

Energicznie, ale dokąd?

Idąc do władzy PiS zapowiadało, że zrobi wszystko, by poprawić stan bezpieczeństwa energetycznego Polski. W istocie zrobiono wiele, ale efekt okazuje się odwrotny od zamierzonego. Na dodatek energetyczna doktryna partii zaczyna ulegać zaskakującej erozji.

Piotr Kownacki, prezes PKN Orlen, nie przepada za dziennikarzami. Od kiedy objął stery największej polskiej spółki, stara się ich unikać. W ostatnich dniach przerwał jednak milczenie. Zaprosił grupę dziennikarzy zajmujących się tematyką paliwowo-energetyczną na zamknięte spotkanie z zarządem koncernu, by przedstawić własne spojrzenie na sprawy bezpieczeństwa energetycznego i strategię Orlenu w tej dziedzinie. Było to tuż po niepokojących doniesieniach, że Rosjanie ograniczają dostawy ropy tłoczonej rurociągiem Przyjaźń do niemieckich rafinerii. Sam Orlen boryka się z poważnymi problemami, od kiedy do kupionej niedawno przez polski koncern litewskiej rafinerii w Możejkach Rosjanie przestali tłoczyć ropę północną odnogą Przyjaźni. Musi być teraz sprowadzana drogą morską.

Polskie zakłady Orlenu niemal cały potrzebny surowiec czerpią z innej nitki – na szczęście działającej – tego samego rurociągu, wiodącej przez Płock do Niemiec. Dotychczas żyliśmy w przekonaniu, że jako kraj tranzytowy możemy czuć się w miarę bezpiecznie. Dziś nie jest to takie oczywiste, zwłaszcza że Rosjanie zastanawiają się głośno, czy dalsze użytkowanie wysłużonej Przyjaźni ma jeszcze sens. Sytuacja wygląda więc nieciekawie.

Naftoport – nasza polisa

Zarząd Orlenu traktuje te wydarzenia z zaskakującym spokojem. Możemy czuć się bezpiecznie, bo mamy Naftoport i Ropociąg Pomorski, umożliwiający import ropy drogą morską z dowolnego miejsca na świecie – zapewnia prezes Kownacki i jego ludzie. Na razie jednak nie ma powodu, by to robić na większą skalę, bo Orlen ma długoterminowe kontrakty na dostawy rosyjskiej ropy tłoczonej Przyjaźnią, która dociera do Płocka w przewidzianych ilościach i zgodnie z planem. Instalacje są przystosowane do przerobu rosyjskiej ropy, a ta jest wciąż tańsza od każdej innej, jaką można kupić na rynkach światowych.

Polityka 37.2007 (2620) z dnia 15.09.2007; Rynek; s. 36
Reklama