Mojżesz Abraham Mialczyn z żydowskiej rodziny z Mazowsza został zapamiętany jako Morris Cohen. Zaczynał karierę od kradzieży, boksu i kart, a skończył w randze chińskiego generała.
Od pewnego czasu rocznica zbrodni w Jedwabnem ściąga różnej maści ekstremistów jak muchy do miodu. W tym roku zjawili się wyjątkowo tłumnie i na pewno nie po to, by pochylić głowy nad grobami ofiar. Przeciwnie.
Można traktować te enuncjacje jako zabawny folklor polityczny, tyle że władza marzy, aby stało się to powszechnym standardem. I temu chwacko pomagają moi „ulubieni” autorzy.
Poraża utrzymanie w mocy umorzenia postępowania w sprawie wypowiedzi ks. prof. Tadeusza Guza – piszą członkowie zarządu Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie.
Polskie reakcje na artykuł o postawieniu przed sądem dwojga badaczy Holokaustu pokazują, że nie ma dziś u nas klimatu do rzeczowej dyskusji na ten tragiczny temat.
To fundamentalne tytułowe pytanie nabrało ostatnio praktycznego wymiaru. A za tydzień odpowiedź na nie może również wpłynąć na wynik wyborów w Izraelu.
Czy wyrok w ogóle musiał zapaść w tak kontrowersyjnych okolicznościach? Niech to rozstrzygną prawnicy, jeśli profesorowie Barbara Engelking i Jan Grabowski zdecydują się na apelację. A pewnie się zdecydują.
Te dwa społeczeństwa nie pogodzą się ze sobą poprzez polityków. Do tego trzeba sobie współczuć, coś razem ugotować i zagrać, wiele par musi się zaprzyjaźnić.
W przeciwieństwie do książkowego oraz serialowego „Króla” prawdziwy król żydowskiego półświatka mieszkał w Łodzi i nazywał się Menachem Bornsztajn.
Neon trafia w moment, kiedy w społeczeństwie wykluczenie staje się codziennością. Nazwisko Chominowej świecące wesoło na murze dawnego getta może być dla wielu bolesne.