Wybory oddalone, rządowej koalicji nie ma, w to miejsce ma być pakt, który – nawet podpisany najbardziej uroczyście w najjaśniejszym świetle jupiterów – przypomina randkę w ciemno. A za paktem pojawia się jakiś bliżej nieokreślony blok. Zanosi się więc na rządzenie od kryzysu do kryzysu.
Jeśli zapytać w PiS, kto cieszy się największym zaufaniem Jarosława Kaczyńskiego, większość wskazuje Adama Lipińskiego. To on, choć poza ugrupowaniem nieznany, ma być „trzecim bliźniakiem”.
Koalicja lub nowe wybory – tak stawia sprawę Jarosław Kaczyński. I od niego zależy, czy te wybory odbędą się wiosną. Na podjęcie ostatecznej decyzji prezes PiS ma jeszcze kilkanaście dni. To będą bardzo burzliwe dni w polskiej polityce.
Jarosław Kaczyński mimo – zwłaszcza ostatnio – wrażenia chaosu chce stworzyć państwo swoich marzeń, z silnym przywódcą i takąż ideologią. To początek wielkiej batalii o kształt Polski, o jej treść i oblicze, o przyszłość.
Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości
Do tej pory z pseudonimem Cug figurował tylko w encyklopedii rocka. Od września można go znaleźć w spisie senatorów RP. Krzysztof Cugowski miał być mocnym głosem w Senacie. Na razie w milczeniu uczy się nowych reguł.
Pomimo potknięć w Sejmie to PiS bez wątpienia sprawuje teraz rząd dusz w narodzie. Sprawność, jaką wykazują politycy na polu public relations, uprawnia do wniosku, że nawet jeśli nie nastała IV RP, to już mamy IV PR. Ale jak długo da się jechać tylko na PR?
PiS straszy przyspieszonymi wyborami. Pierwszy termin 14 maja 2006 r.
Od 16 lat po każdych wyborach rusza w Polsce ten sam z grubsza taniec, którego ekranowy wyraz opisuje Teresa Bogucka. Zwycięzcy, zbulwersowani „ujawnionym” w kampanii brakiem obiektywizmu publicznej telewizji, postanawiają ją ostatecznie naprawić – inaczej mówiąc: przejąć – a telewizja próbuje się bronić. Czasem oznacza to otwarty konflikt. Częściej próbę szukania kompromisu.