Huragany są częstsze, silniejsze, jeszcze bardziej gwałtowne. Ziemia wysycha, nie daje plonów. Wyniszczone rolnictwo to głód, bieda i konieczność śmiertelnie niebezpiecznej migracji. W Mezoameryce katastrofa klimatyczna już dziś sieje spustoszenie.
Matka z sześcioletnim synem uciekli przed przemocą w Hondurasie do Teksasu. Tam ich rozdzielono. Kiedy spotkali się po dwóch miesiącach, nie byli już tymi samymi ludźmi.
Honduras tylko w jednej dziedzinie jest pierwszy na świecie – w liczbie zabójstw per capita. W tym niewielkim kraju w Ameryce Środkowej dochodzi do nich co 64 minuty.
Artur Domosławski spędził kilka tygodni w Hondurasie, Gwatemali, Meksyku. Na szlaku, którym tysiące dzieci próbuje samotnie dotrzeć do USA, żeby odnaleźć mamę, ojca – albo ich porzucić. Uciekają przed piekłem latynoamerykańskiej nędzy, okrucieństwem gangów i policji, a po drodze znajdują inne piekło. Okrutna dziecięca krucjata XXI w.
Wydawało się, że epokę dyktatur Ameryka Łacińska ma już za sobą. Zamach stanu w Hondurasie pokazał, że kontynent ogarnia nowy polityczny wirus:
Prezydent Manuel Zelaya y Rosales został wyciągnięty z łóżka i wygnany przez wojsko do Kostaryki.