Od 80 lat jego nazwisko jest symbolem niewybaczalnej zdrady. Vidkun Quisling zdradził Norwegię, choć sam twierdził, że ją ratuje.
Kto był w Polsce kolaborantem? Na to i na inne pytania odpowiada w rozmowie z Marcinem Zarembą prof. Piotr Majewski, autor książki „Brzydkie słowo na k. Rzecz o kolaboracji”.
O twarzach Polaków pod okupacją opowiada historyk, prof. Andrzej Chwalba, autor wydanej niedawno książki „Polska krwawi, Polska walczy”.
O tym, gdzie są granice współpracy z wrogiem, opowiada prof. Piotr M. Majewski, autor książki „Brzydkie słowo na »k«. Rzecz o kolaboracji”.
Kolaboracja mieszkańców Podhala doczekała się fabularnego filmu. Ale w czasie II wojny światowej również na nizinach Polacy kolaborowali z Niemcami.
Z hitlerowskim okupantem próbowały współpracować organizacje polityczne i konspiracyjne, próbowali pojedynczy ludzie. Poza nielicznymi przypadkami nie było jednak w Polsce współpracy zbrojnej z III Rzeszą. Tym ciekawsze są te nieliczne przypadki.
Ktoś wizytujący oddziały niemieckie na froncie wschodnim zdziwiłby się, jak wielu żołnierzy mówiło słabo (lub w ogóle) po niemiecku. Byli to zarówno przymusowo powołani do armii Niemcy etniczni – z Polski, Belgii, Słowenii, Francji, Węgier, Rumunii, jak i ponad milion ochotników nie posiadających niemieckich korzeni. Pochodzili zarówno z państw okupowanych, jak sprzymierzonych przeciw Hitlerowi czy neutralnych: Szwajcarii, Hiszpanii, Portugalii, Szwecji, Turcji. Zdarzali się Arabowie, Irlandczycy, obywatele USA i Kanady. Niewielu było Polaków. Co o tym sądzić?
Nadszedł czas, byśmy rozpoczęli autentyczną, nie skrępowaną już teraz ograniczeniami cenzuralnymi, dyskusję na temat polskiej kolaboracji z okupantami. Do jej podjęcia prowokują wręcz liczne książki i artykuły dotykające tej sprawy, jakie pojawiły się choćby w ostatnich dwóch latach.