Czy rekordowe odszkodowanie od koncernu tytoniowego ma sens

Sąd przysięgłych nakazał tytoniowej firmie Philip Morris, by zapłaciła umierającej na raka płuc Betty Bullock 28 mld dol. jako karę za wpędzenie jej w nałóg. Suma tak absurdalnie wysoka, że odnieść można wrażenie, iż sędziowie podejmowali swą decyzję z myślą o Księdze rekordów Guinnessa.

Szlak tytoniowy

Prawidłowość jest znana: im wyższe podatki państwo nakłada na wyroby nikotynowe, tym rozleglejszy czarny rynek. Zarabiają przemytnicy, handlarze, przekupni urzędnicy – traci budżet. Nielegalny obrót papierosami to potężny biznes opanowany przez największe przestępcze grupy zorganizowane.

Dają popalić

Sąd przysięgłych to w Ameryce instytucja święta, jeden z filarów demokracji. „The people have spoken” – lud przemówił – mawia się o jego orzeczeniach, a zatem niełatwo je kwestionować. Lud w osobach sześciu ławników przysięgłych w Miami na Florydzie postanowił, że amerykańskie koncerny tytoniowe mają zapłacić 145 mld dolarów 700 tys. palaczy papierosów w tym stanie za to, że ukrywały przed nimi, iż papierosy szkodzą zdrowiu. Niemal w tym samym czasie krakowski sąd oddalił finansowe żądania skarżącego koncern tytoniowy za śmierć matki palaczki. W dodatku powód skazany został na 12 tys. zł tytułem zwrotu kosztów sądowych.