Jest nim każdy z nas, choć do niedawna dla polityków bez żadnego znaczenia. Czy trzeba było głośnej tragedii na warszawskiej ulicy, aby pieszy zyskał wreszcie głos?
Na polskich drogach trwa konflikt: przechodniów z kierowcami, spacerowiczów z rowerzystami, kierowców z motocyklistami, rowerzystów z rolkarzami, transportu zbiorowego z indywidualnym. W tej wojnie trup ściele się gęsto – tylko w ciągu ostatniej majówki zginęło 51 osób. Czy jest szansa na pokojowe współistnienie?
Drogowych piratów należy karać. Surowo, skutecznie, szybko. Niektóre skróty mogą być jednak złudne.
System automatycznych radarów to fikcja. Niby robi zdjęcia. Niby je wysyła. Ale z powodu luki prawnej mandaty płacą już tylko frajerzy.
O tym, dlaczego pomysł rządu na poprawę bezpieczeństwa na drogach przez ustawianie przy nich fotoradarów zbiera więcej przeciwników niż zwolenników mówi Adam Łaszyn, ekspert od zarządzania komunikacją w sytuacjach kryzysowych.
System śledzenia, fotografowania i karania polskich kierowców ma poprawić wpływy do budżetu i bezpieczeństwo na drogach. Tymczasem wywołuje wściekłość na nowych piratów drogowych, którzy świetnie uzbrojeni ruszyli w Polskę na łowy.
Czy straż miejska jest potrzebna? - pytanie trochę dyżurne, lecz warte postawienia. Niektóre samorządy likwidują tę coraz bardziej niepopularną służbę, której wizerunek najmocniej popsuły fotoradary.
Za kilka miesięcy Polskę oplecie w pełni automatyczna sieć radarów. W tę cyfrową pajęczynę wpadać będzie 20–25 tys. kierowców dziennie. Pomoże?
Trybunał Konstytucyjny utrącił ustawę fotoradarową, która przewidywała drakońskie kary za zbyt szybką jazdę. Cieszyć się powinni nie tylko kierowcy, bo nowe prawo było – mówiąc delikatnie – bez sensu.
Będą zmiany w egzaminach na prawo jazdy. Według Ministerstwa Infrastruktury są niezbędne „do dalszego bezproblemowego funkcjonowania systemu szkolenia i egzaminowania...”. Tyle że w