Nie byłoby współczesnej Wielkiej Brytanii, gdyby nie przybysze z Indii. Ta grupa dała jej Freddiego Mercury’ego, Salmana Rushdiego, curry. A teraz premiera Rishi Sunaka.
Rishi Sunak we wrześniu przegrał pojedynek z Truss, o czym przesądzili szeregowi członkowie Partii Konserwatywnej. Gdyby to oni znów decydowali, Sunak nie miałby większych szans.
Były kanclerz skarbu i jeden z faworytów niedawnej rywalizacji o fotel szefa torysów wreszcie się doczekał. Przeprowadzka na 10 Downing Street przypomina jednak wejście na pokład tonącego statku – i Rishi Sunak raczej tego nie zmieni.
Schedę po Borisie Johnsonie przejmuje była już minister spraw zagranicznych z jego własnego gabinetu. Jej wybór oznacza zwrot jeszcze bardziej w stronę prawicy i próbę odtworzenia świata z epoki thatcheryzmu.
Rishi Sunak lub Liz Truss – ktoś z tej dwójki będzie nowym szefem torysów. I być może ostatnim konserwatywnym premierem Wielkiej Brytanii w przewidywalnej przyszłości.
Były kanclerz skarbu i szefowa brytyjskiej dyplomacji zmierzą się w głosowaniu członków Partii Konserwatywnej. Rishi Sunak ma wyższe notowania w partyjnych strukturach, Liz Truss popierają buntownicy.