Świat

Liz Truss nową szefową rządu. To początek kłopotów Brytyjczyków

Lizz Truss będzie dopiero trzecią kobietą w historii, która pokieruje rządem Jej Królewskiej Mości. Lizz Truss będzie dopiero trzecią kobietą w historii, która pokieruje rządem Jej Królewskiej Mości. Danny Lawson / PA Images / Forum
Schedę po Borisie Johnsonie przejmuje była już minister spraw zagranicznych z jego własnego gabinetu. Jej wybór oznacza zwrot jeszcze bardziej w stronę prawicy i próbę odtworzenia świata z epoki thatcheryzmu.

Lizz Truss będzie dopiero trzecią kobietą w historii, która pokieruje rządem Jej Królewskiej Mości. Na pierwszy rzut oka wszystkie bardzo wiele łączy. Wykształcone na Oxfordzie, od początku swoich karier związane z Partią Konserwatywną, władzę obejmowały w czasach dla Wielkiej Brytanii niełatwych, z towarzyszącą im recesją gospodarczą i zawirowaniami w geopolityce. Szczegółowa analiza porównawcza pokazuje jednak, że trudno o bardziej odmienne od siebie postaci w polityce. Margaret Thatcher, pierwsza na tym stanowisku, była do głębi wierna swoim ideologicznym przekonaniom. 13 lat jej rządów naznaczyły neoliberalne podejście do gospodarki, ograniczenie działalności państwa do absolutnego minimum i walka o utrzymanie dla kraju statusu globalnej potęgi. Theresa May była z kolei polityczką do szpiku kości przeciętną, wręcz nijaką. Nie poradziła sobie ani z wyzwaniem rozwodu z Unią Europejską, ani nawet z opozycją we własnej partii, co ostatecznie kosztowało ją stanowisko szefowej rządu.

Lizz Truss. Najpierw rządzić, potem się martwić

Na tym tle Truss zdecydowanie wyróżnia się ostrą retoryką, umiejętnością rozpychania się łokciami we wciąż mocno zmaskulinizowanym świecie polityki najwyższego szczebla, ale też politycznym oportunizmem.

Reklama