Zaczęły się Światowe Dni Młodzieży i wizyta papieża Franciszka w Krakowie. O zagrożeniach mówi się dużo, bo są powody.
Są sygnały, że po wielu miesiącach prowadzonej przez PiS ofensywy kadrowej w kraju zaczyna brakować ciepłych posad dla niektórych członków tej partii, ich krewnych i znajomych.
Z wywiadu z publicystą Janem Pospieszalskim dowiaduję się, że w kulturowej wojnie prawicy z lewakami kule ostro świszczą.
Sukces, jaki odniosło MON i osobiście Antoni Macierewicz na szczycie NATO w Warszawie, nie zdołał, niestety, przykryć pewnych słabości polskiego oręża.
Wciąż nie wiadomo, jakim rokiem będzie zbliżający się rok 2017, gdyż polski parlament nie nadał mu jeszcze odpowiedniej nazwy.
Marsze urządzają sobie wegetarianie, komuniści, cykliści i złodzieje, a ostatnio łeb podnoszą zwolennicy czarownictwa.
Tych, którzy jeszcze nie wiedzą, o co naprawdę chodzi, w zeszłym tygodniu uświadomił biskup Libera. „To nie o trybunały chodzi, ale o to, że Polska jest niewygodna”, poinformował podczas obchodów 40. rocznicy wydarzeń radomskiego Czerwca.
Podróże jednak nie kształcą.
W zeszłym tygodniu wszyscy byli przejęci Brexitem, dlatego mało kto odnotował informację, że za 20 lat ludzie nie będą potrzebowali seksu do reprodukcji.
Przykładem znęcania się prezesa Trybunału Konstytucyjnego nad popieranym przez PiS sędzią Pszczółkowskim było wyznaczenie go do przewodniczenia składowi sędziowskiemu.