Ursula von der Leyen chciała być następczynią Angeli Merkel, ale posada szefowej Komisji Europejskiej też byłaby dla niej wielkim sukcesem. Zwłaszcza że jej kariera polityczna zdawała się zmierzać ku końcowi.
Wyznaczenie minister obrony Niemiec na szefową KE to niepomyślna wiadomość dla UE. Odpadli lepsi kandydaci, a der Leyen dopiero będzie musiała dowieść, że nadaje się na najważniejszy urząd w Brukseli.
Już 10 ważnych państw Europy, w tym Niemcy, Holandia, Hiszpania, Włochy, a teraz także Francja, ma jako ministrów obrony kobiety. I w żadnym wypadku nie jest to triumf pacyfizmu.
Uchodzi za najlepszą minister i bliską przyjaciółkę Angeli Merkel. Niebawem może zacząć przygotowania do przejęcia sterów chadecji.