Rząd na blisko tydzień zamknął granicę dla ukraińskiego zboża i żywności, ryzykując bezpieczeństwo Ukrainy, kary z Brukseli i wyższą inflację w kraju. Ale pozostanie przy władzy nie ma ceny.
Jedyne, co zostało prezesowi, to poprosić rolników, żeby z uwagi na pękające w szwach silosy zrezygnowali z tegorocznych żniw.
Czym jest zboże techniczne? Kto i dlaczego to wymyślił? O straszeniu złym jakościowo ziarnem, manipulowaniu nastrojami społeczeństwa i kolejnych wątkach kryzysu zbożowego opowiada Joanna Solska z „Polityki”.
Nikodem Dyzma z jego pomysłem magazynowania zboża i płaceniem za to specjalnymi obligacjami skarbowymi był roztropniejszy niż Morawiecki i jego ministrowie, bo dał sobie radę bez generowania konfliktów międzynarodowych i wewnętrznych.
Producenci zboża nie bardzo wierzą, aby obietnice prezesa zostały spełnione. Fakt, trudno w to uwierzyć.
Zakaz wwozu ukraińskiego zboża, który jednostronnie ogłosiła Polska, a w ślad za nią Węgry, uderza w wyłączną kompetencję Unii, jaką jest polityka handlowa. Ale Bruksela na razie bierze na przeczekanie.
Dopłaty do zboża, dopłaty do nawozów, powszechny skup, a przede wszystkim zakaz wwozu produktów rolnych z Ukrainy do Polski zapowiedział w sobotę Jarosław Kaczyński. Embargo na ukraińskie produkty rolne ma obowiązywać do 30 czerwca. Podobny komunikat wydały orbanowskie Węgry. Zaskoczenie jednostronną decyzją wyraziła Komisja Europejska. Jest też reakcja Ukrainy.
Na ukraińskim zbożu, które przez ostatni rok trafiło do Polski, obłowiły się dziesiątki firm. Politycy PiS uważają, że to na nie powinni być wściekli rolnicy. Listy jednak nie ujawniają.
Żaden z 11 pkt porozumienia podpisanego przez Henryka Kowalczyka z protestującymi rolnikami nie jest realizowany, ukraińskie zboże nadal napływa do Polski. Więc wznawiają protest. Traktory blokują dziś nie tylko Szczecin, ale także Hrubieszów, leżący blisko granicy z Ukrainą.
Porozumienie w sprawie eksportu zboża zostało podpisane w piątek w Stambule i uznane za przełomowe. Rosjanie zaatakowali ukraiński port niespełna dwanaście godzin później.