Kim jesteś, Mario?
Kim jesteś, Mario? Kobiety w dziejach chrześcijaństwa: przybyły pierwsze, odejdą ostatnie
Wielkanoc łączy jedną czwartą ludzkości, czyli szacunkowo 2,2 mld chrześcijan różnych wyznań, także tych wierzących na własną rękę lub wcale – chrześcijan już tylko kulturowych, przywiązanych do rodzimej tradycji. Symbol krzyża jest rozpoznawalny na całym świecie. Choć także wyraźnie odczuwalne jest odchodzenie od Kościołów. Przygasły niedawne spory reformatorów z konserwatystami broniącymi twierdzy oblężonej jakoby przez zgubny liberalizm i relatywizm. Niemniej niemal każdy kiedyś zadaje sobie pytanie o sens życia i śmierci, nawet jeśli opowieść o zmartwychwstaniu uważa już tylko za Wielką Metaforę. Z własnego doświadczenia wiemy, że nasi zmarli żyją w naszej pamięci i swoich dokonaniach – dobrych i złych.
Życie pozagrobowe jest podstawą wielu religii. W chrześcijaństwie zostało wpisane w wyznanie wiary. Trzeba jednak wielkiej wiary, aby być przekonanym, że udręczone ciało zmarłego na krzyżu po trzech dniach wróciło do życia.
Nie naczynie, ale ciało
Historia Jezusa, wędrownego rabina z Galilei – jego nauczanie, skazanie na okrutną śmierć, potem zmartwychwstanie – to ramy opowiadanego w wielu wersjach od bez mała 2 tys. lat chrześcijańskiego przesłania o tym, jak Syn Człowieczy swoją męką zbawił tych, którzy poszli za nim. O jego życiu wiadomo dużo mniej niż o twórcach innych światowych religii: Konfucjuszu, Buddzie czy Mahomecie. Cztery ewangelie opowiadają o jego narodzinach. Wspominają tylko okruchy z jego młodości. I skupiają się na ostatnich miesiącach życia, na śmierci i zmartwychwstaniu.
Niemniej ta fragmentaryczna biografia fascynuje. W ciągu bez mała dwóch tysięcy lat Jezus z wyszydzanego przez rzymskich żołnierzy skazańca stał się Pankreatorem – Władcą i Sędzią Wszechświata, przy którym bladły godności królów, sędziów, proroków.