Nie wszystkie chmury zwiastują nieszczęścia – ale są wśród nich takie, zwane fabryką pogody, które niczego dobrego nie wróżą. Jak je rozpoznać? Jak działa taka fabryka?
Pewien francuski hydrolog podzielił kiedyś powodzie na pocztowe i telegraficzne. Pocztowe to takie, przed którymi ostrzeżenie można spokojnie wysłać listem, i to niekoniecznie priorytetowym. Tak, na przykład, można było w 1997 r. ostrzec Wrocław, do którego fala kulminacyjna słynnej powodzi tysiąclecia zbliżała się przez blisko tydzień (ostrzeżenie, nawiasem mówiąc, na nic się nie zdało).
Polityka
32-33.2012
(2870) z dnia 08.08.2012;
Nauka ;
s. 76
Oryginalny tytuł tekstu: "Jeźdźcy Cumulonimbusa"