Klasyki Polityki

Kaukaskie koło dramatyczne

W Górach Azerskich stary człowiek co miesiąc schodzi w dolinę i przynosi na plecach do wioski mydło i środki piorące.

W obliczu poważnego załamania się kaukaskich gospodarek kosztowna twórczość filmowa jest zagrożona mocniej niż inne dyscypliny. Inicjatywa Szwajcarów, czyli Specjalny Fundusz Rządowy, jest kołem ratunkowym rzuconym w przekonaniu, że narody, które nie znajdą swego wyrazu w powszechnie dostępnych dyscyplinach sztuki, rozwijają agresję etniczną. Na Kaukazie przybiera to postać bardzo groźną. Humanitarni Szwajcarzy starają się przeszczepić doświadczenie pokojowego współżycia ludów alpejskich na Kaukaz i film ma być tu narzędziem, a nie celem.

Dwanaście projektów filmowych trzech narodów przechodzi obróbkę, której rezultatem mają być filmy pełnometrażowe współprodukowane przez kraje zachodnie. W tym celu tematy muszą być wybrane tak, by zachować w równym stopniu uniwersalną atrakcyjność i wiarygodny koloryt lokalny, koloryt ten najczęściej wynika z cywilizacyjnego zacofania, ale odnajduje się w nim także poszanowanie najprostszych ludzkich uczuć, których bardzo często brakuje w kulturze zachodniej Europy.

W Górach Azerskich stary człowiek co miesiąc schodzi w dolinę i przynosi na plecach do wioski mydło i środki piorące. Sprzedaje je biorąc minimalną marżę płaconą zwykle w naturze i z tego żyje resztę czasu. Przychodzi kapitalizm i do wioski ma przyjechać samochód z szerszą ofertą sprzedaży. Staruszek rozumie, że pora umierać, a tymczasem wieśniacy proszą, by dalej przynosił im mydło. Sprzedawcy z samochodu okazali się dużo drożsi. Staruszek rusza w dolinę, ale kiedy wraca z towarem przez przełęcz wzdłuż strumyka, śmierć strąca go w rwącą wodę. Strumyk niesie w dolinę obłok baniek mydlanych.

W innym projekcie, ormiańskim, w górskiej wiosce mieszka z rodzicami dziewczyna umysłowo niedorozwinięta. Z jej naiwności korzystają liczni chłopcy i dziewczyna zachodzi w ciążę. Rodzice chcą u felczera przeprowadzić zabieg, ale dziewczyna bojąc się zastrzyku ucieka w góry. Kiedy udaje się ją znaleźć, na zabieg jest już za późno, więc rodzina z aprobatą całej wioski postanawia zabić dziewczynę, tak jak się zabija cielaka. Wokół śmierci zapada cisza. Wszyscy milczą. Ale kiedy przychodzi wiosna, potem lato, śnieg nie topnieje, liście nie rosną na drzewach, gdyż Pan Bóg rozgniewał się na wioskę.

W innym projekcie, z Gruzji, para młodych francuskich komunistów przyjeżdża w 1937 r. podziwiać sukcesy Kraju Rad, lokalny dygnitarz partyjny każe oskarżyć Francuzkę o szpiegostwo, gdyż chce ją wykorzystać seksualnie. Wtrącają się towarzysze z Paryża i interweniują poprzez Moskwę. Miejscowy towarzysz imieniem Ławrenty każe na miejsce zabitej już Francuzki podstawić inną kobietę, a towarzysza z Francji osadzić w szpitalu dla wariatów, skąd wyjdzie uleczony, gdy rozpozna w obcej kobiecie swoją świeżo zaginioną żonę. Następnie po szybkim rozwodzie Francuz powróci do Paryża.

Historia oparta na faktach, podobnie jak ta o poczciwym sąsiedzie, który beznadziejnie zakochany w żonie pewnego naukowca powoduje donosem jego uwięzienie po to, by móc oferować pomoc osamotnionej kobiecie, którą uwodzi podobnie jak Ryszard III swą ofiarę.

Z historii współczesnych: młody człowiek w kuloodpornej kamizelce za duże pieniądze spełnia zachcianki nowobogackich, którzy chcą sobie postrzelać do celu, który jest żywy. Dziewczyna żywego człowieka stara się go wyrwać z tej ryzykownej pracy, on natomiast stara się ją skłonić, by przyłączyła się do niego, ponieważ jest wielu chętnych, którzy chcieliby postrzelać do kobiety.

Streściłem pięć spośród dwunastu projektów, które są w przygotowaniu (prawa autorskie zastrzeżone), pozostałe są równie wyraziste, przypominają czasami utwory rodem z Iranu czy z głębokiej Azji.

Producenci w zachodniej Europie zachwycili się mówiąc, że w żadnym rozwiniętym kraju takie dramaty byłyby nie do pomyślenia. Chyba że cofniemy się do czasów Szekspira, Corneille'a lub Schillera.

Czyżby wynikało z tego, że ludzkość rozwinięta jest skazana na życie bez przeżywania dramatów? A jeśli tak, to czy można zapytać: dobrze to jest czy też źle?

Polityka 43.2003 (2424) z dnia 25.10.2003; Zanussi; s. 108
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama