Klasyki Polityki

Fizyka i zabobon

Nie od dziś wiadomo, że fizycy są w stanie wymyślić i skonstruować bombę atomową, ale wywróżyć, gdzie i o której godzinie może ona wybuchnąć, potrafi tylko dobra wróżka.

Felieton ukazał się w tygodniku POLITYKA 7 marca 2009 r.

Dobrze, że rząd postanowił wreszcie uporządkować skomplikowaną sytuację na rynku pracy, nie czekając, aż uporządkuje się ona sama. Chodzi o zaproponowaną przez Ministerstwo Pracy „Klasyfikację zawodów i specjalności”, dzięki której już wkrótce wszyscy będziemy lepiej orientować się, jaki konkretnie zawód wykonujemy, zaś ci, którzy nie mają jeszcze żadnego zawodu, na pewno wybiorą sobie coś z szerokiej palety zaprezentowanej przez ten dokument. Zwłaszcza że obok zawodów tradycyjnych klasyfikacja opisuje zawody nowe, takie jak refleksolog, radiesteta, astrolog, bioenergoterapeuta oraz wróżbita.

Przytoczone nazwy świadczą o tym, że są to zawody i specjalności ciekawe i potrzebne, dlatego bulwersować musi histeryczna reakcja części tzw. środowisk naukowych (zwłaszcza profesorów fizyki) twierdzących, że wyszczególnianie i definiowanie tego rodzaju zawodów to idiotyzm i szerzenie zabobonów. Nasuwa się uzasadnione podejrzenie, że atak ten jest po prostu wyrazem kompleksów przedstawicieli niszowej nauki, jaką jest dziś fizyka, wobec zdobywających masową popularność astrologii czy wróżbiarstwa.

Nie oszukujmy się, kompleksy te biorą się stąd, że przedstawiciele nowych nauk i specjalności dzięki prostym instrumentom, takim jak karty, różdżka czy zwykła szklana kula, potrafią bez trudu odczytać i przewidzieć wszystkie zjawiska współczesnego świata, podczas gdy rozwijająca się od setek lat fizyka sama przyznaje, że wciąż wie bardzo mało.

Szkoda, że fizycy – ludzie niby światli, posiadający tytuły naukowe – zamknęli się w ciasnym, zrozumiałym tylko dla nich, świecie praw fizyki i nie chcą dostrzec tak fundamentalnych zjawisk jak zjawiska nadprzyrodzone i pogodzić się z istnieniem ciał takich jak ciała duchowe czy astralne.

Nie od dziś wiadomo, że fizycy są w stanie wymyślić i skonstruować bombę atomową, ale wywróżyć, gdzie i o której godzinie może ona wybuchnąć, potrafi tylko dobra wróżka. A gdyby nie fachowa porada astrologa, wielu z nas przy wyborze życiowego partnera byłoby skazanych wyłącznie na uczucie, które jak wiadomo jest ślepe i często krótkotrwałe.

Zupełnie niesłuszne, a co najmniej przedwczesne jest oskarżanie Ministerstwa Pracy o szerzenie zabobonów. O tym, co jest, a co nie jest zabobonem, nie mogą rozstrzygać profesorowie fizyki, którzy – co nie jest żadną tajemnicą – sami wciskają opinii publicznej mętne teorie o istnieniu elektronów, protonów, kwarków, czarnych dziur i innych obiektów, których nikt nigdy na oczy nie widział.

Ludzie ci z oburzeniem krytykują marnotrawienie publicznych pieniędzy na tworzenie dokumentów takich jak „Klasyfikacja zawodów i specjalności” i domagają się ujawnienia winnych tego skandalu. Niestety, jak znamy życie, prokuratura i organy ścigania okażą się w tej sprawie bezradne, a w celu ustalenia winnych i tak trzeba się będzie w końcu zwrócić do wróżbitów i bioenergoterapeutów.a

Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Duda nie wypełnia obowiązku. Ktoś się łudził?

PiS i Andrzej Duda dostarczyli przekonującego dowodu, że powoływani przez nich ambasadorowie byli, ogólnie rzecz biorąc, marnej jakości. Konflikt prezydenta z rządem Tuska na tym tle właśnie się pogłębił.

Marek Ostrowski
13.06.2024
Reklama