Poczta Polska obraca bowiem miliardami złotych (w 2009 roku miała 6,9 mld przychodów) i zatrudnia bez mała 94 tys. osób. W tej spółce jednak – w przeciwieństwie do PKP – nagłego zawału nie było. Od lat nie funkcjonuje najlepiej, ale nie wygląda na to, by placówki pocztowe był zawalone stosami niedoręczonych świątecznych paczek.
Według nadzorującego pracę poczty wiceministra Infrastruktury Macieja Jankowskiego, prezes Andrzej Polakowski źle radził sobie z restrukturyzacją firmy. Jego dymisję oficjalnie wytłumaczono nowym wyzwaniem, jakim jest wprowadzenie spółki na giełdę. – Do tego potrzebna jest osoba z odpowiednim doświadczeniem – tłumaczył dziennikarzowi „Gazety Prawnej”. Z tym wyjaśnieniem można polemizować i nic dziwnego, że wścibscy dziennikarze doszukują się przesłanek politycznych, co w przypadku spółek skarbu państwa jest haniebnym standardem. Według „Gazety Wyborczej” prezes Polakowski, likwidując nierentowne placówki na prowincji, podpadł PSL, zatroskanemu o swój wiejski elektorat.
Te spekulacje według mnie nie brzmią wiarygodnie – dokonane przez zarząd spółki cięcia, stanowiły część nowej strategii zaakceptowanej przez Radę Nadzorczą. Jeśli już miałby mieć PSL pretensje, to do swojego koalicjanta, a ściślej - do nadzorcy spółki - czyli ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka z PO. Faktem jednak jest, że urzędujący od maja 2007 roku prezes został powołany przez jego poprzednika – Jerzego Polaczka z PiS. Etykieta partii Kaczyńskiego z pewnością nie pomogła mu w karierze – by stracił stanowisko wystarczył byle pretekst.
Sam prezes Polakowski na co dzień ani restrukturyzacją i finansami się nie zajmował. Te ważniejsze decyzje podejmowali jego zastępcy. Praktycznie jedynym powodem, dla którego Platforma tolerowała go na stanowisku narodowego operatora, były przedłużające się negocjacje ze związkami zawodowymi (a jest ich na Poczcie aż 59) w sprawie nowego układu pracy. Ich wynik miał kluczowe znaczenie dla przyszłości Poczty, bo stare porozumienie zarządu firmy ze związkowcami nie dawało przedsiębiorstwu szans na przeżycie (na poczet wynikającego z niego zobowiązań socjalnych spółka musiała stworzyć w swoim bilansie rezerwę w wysokości aż 900 mln zł).
We wrześniu Polakowski dopiął swego - związkowcy zgodzili się na nowy układ, dzięki czemu firma do roku 2012 zaoszczędzi pół miliarda złotych. Mimo, że układ zacznie obowiązywać od roku przyszłego, to jeszcze w tym będzie można rezerwę znacząco pomniejszyć. A to oznacza, że Poczta Polska w tym roku zamiast strat - w 2009 r. aż 210 mln zł pod kreską - wykaże zyski!
Cud jednak okaże się dużo mniejszy od tego jaki zarząd Poczty Polskiej obiecywał miesiąc temu – wtedy Poczta wykazała 112 mln zł zysku brutto. Jednak najwięcej faktur - jak co roku - narodowy operator płaci w grudniu, co według rzecznika Poczty sprowadzi ten wynik „w okolice zera”.
Najpewniej to właśnie przesądziło o dymisji Polakowskiego.
-
Ziobrowie na wygnaniu. Jak sobie poradzą? „Trafiło ich. Ale mają plan B, już trwają zabiegi”
-
Orka po szwedzku. Wybór podwodnego okrętu dla Polski jest tyleż śmiały, co ryzykowny
-
PiS w defensywie. Rozmawiamy z politykami partii Kaczyńskiego. Oto co wynika z ich opowieści
-
wGotowości. Reporter „Polityki” na wojskowym kursie przetrwania. Grunt to ciepło i reguła „trzy razy trzy”
-
Ofensywa oczywistości. Co tu się stało? Ciekawe, jak się teraz czują polscy trumpiści
Najczęściej czytane w sekcji Kraj
Czytaj także
Ziobrowie na wygnaniu. Jak sobie poradzą? „Trafiło ich. Ale mają plan B, już trwają zabiegi”
Zbigniew Ziobro wciąż nie wraca do Polski. Jaka przyszłość czeka byłego ministra sprawiedliwości i jego żonę Patrycję – do niedawna najbardziej wpływową parę polskiej polityki?
Demokalipsa? Polska staje się bezdzietna. Niektórych trendów już nie da się łatwo odwrócić
To zapowiedziana katastrofa: od dekad wiadomo, że nie ma już możliwości, by odwrócić spadkowy trend urodzeń, bo potencjalnych matek od dawna jest za mało. Tyle dzieci, ile potrzebuje ZUS, nie narodzą, nie ma szans. Wiadomo też, że wzrosną koszty opieki nad coraz liczniejszym i żyjącym coraz dłużej najstarszym pokoleniem.
Skarby w elektrośmieciach. Powinny opuścić nasze domy. To dziś surowiec strategiczny
Polacy trzymają w domach blisko pół miliona ton zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego. A to kopalnia cennych surowców, na które czekają miejscy górnicy.
Miłość do grobowej deski, ale konta osobne? W Polsce czasem wygrywa model hybrydowy
Polki i Polacy wierzą we wspólne życie do grobowej deski, ale we wspólne konto już niekoniecznie. Czy fakt, że mamy oddzielne konta, oznacza, że coś z nami jest nie tak?
PiS w defensywie. Rozmawiamy z politykami partii Kaczyńskiego. Oto co wynika z ich opowieści
To był dziwny rok dla PiS. Zaczął się od rozterek, czy Karol Nawrocki da sobie radę w kampanii prezydenckiej. Potem była euforia i nadzieja, że po zdobyciu Pałacu powrót do władzy jest tuż za rogiem. Aż przyszła jesienna chandra.
Wywiad Moskwy, służby Kremla. KGB, GRU, FSB, SWR: to są fachowcy od dywersji i mokrej roboty
Rosyjski wywiad może budzić zazdrość wielu zagranicznych kolegów. Ma duży budżet, możliwości techniczne i zasoby ludzkie. A przede wszystkim państwem rządzi były oficer KGB, czyli ich człowiek.
Dudowie uczą się codzienności. Intratna propozycja nie przyszła, pomysłu na siebie brak
Andrzej Duda jest już zainteresowany tylko kasą i dlatego stał się lobbystą – mówią jego znajomi. Państwo nie ma pomysłu na byłych prezydentów, a ich własne pomysły bywają zadziwiające.
Prawda traci zasięgi. Po głośnej rozmowie Rymanowskiego, czyli fakty nie są już niezbędne
Jak to możliwe, że to prawica stawia się dzisiaj w roli obrońcy wolności słowa przed zakusami liberalnego cenzora? W cyfrowym świecie, który pozacierał kategorie prawdy i fałszu, nawet takie cuda są niestety możliwe.
Awantura w Dzieżkach. Od ciemnoskórych sąsiadów odgrodzili się płotem granicznym
We wsi Dzieżki pod Mońkami wybuchła awantura sąsiedzka nowopolskiego typu: za miedzę sprowadzili się ciemnoskórzy, więc trzeba było odgrodzić się od nich płotem granicznym.
Reporter „Polityki” zatrudnił się w Żabce. Jak było? „Tu się liczy tylko zdanie Basi”
W Polsce jest już 12 tys. Żabek, ciężko wyjść z domu i żadnej nie zobaczyć. Ale co widać w nich od środka? Aby się o tym przekonać, sam zatrudniłem się w jednej z nich.
Sojowe dzieci, czyli jak talerz stał się deklaracją polityczną. „Zapala się czerwona lampka”
Sposób odżywiania stał się polem ideologicznego konfliktu. Kotlet schabowy jest traktowany jako symbol konserwatywnej tożsamości, wegan zaś oskarża się o lewactwo. Jak to jest zatem z dzisiejszymi normami żywienia?