Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Tańce z maturą

Religia na maturze?

Do tej pory presja rodziców była jedną z ważnych przyczyn, dla której uczniowie chodzili na religię. Według ostatniego sondażu (Instytut Badania Opinii Homo Homini dla Polskiego Radia), już 32 proc. rodziców jest gotowych pozostawić tę decyzję dziecku. Do tej pory presja rodziców była jedną z ważnych przyczyn, dla której uczniowie chodzili na religię. Według ostatniego sondażu (Instytut Badania Opinii Homo Homini dla Polskiego Radia), już 32 proc. rodziców jest gotowych pozostawić tę decyzję dziecku. EPA / PAP
Biskupi żądają wprowadzenia matury z religii i zapowiadają, że tym razem nie odpuszczą. Czeka nas kolejna odsłona sporu o szkolną katechezę.
W krajach europejskich szkolna religia jest raczej przekazem wiedzy o samym zjawisku i różnych wyznaniach; kładzie się nacisk na formację intelektualną, a nie wyznaniową.Piotr Męcik/Forum W krajach europejskich szkolna religia jest raczej przekazem wiedzy o samym zjawisku i różnych wyznaniach; kładzie się nacisk na formację intelektualną, a nie wyznaniową.

Oczywiście biskupi zaręczają, że nie chodzi o uzyskanie przez Kościół kolejnego przywileju. Wyłącznie o troskę o młodzież. „Egzamin maturalny z religii pozwoli w większym stopniu na kształtowanie w absolwentach szkół ponadgimnazjalnych integralnej wizji świata” – napisali w liście hierarchowie po ostatnim spotkaniu Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu. Cokolwiek to znaczy, wydaje się, że młodzież nie chce być bardziej integralna. Mimo intensywnej katechizacji nie podziela katolickich przekonań w kwestiach antykoncepcji, in vitro czy eutanazji, a Kościół jest jej coraz bardziej obojętny. Dlatego próby uzyskania wpływu na młodych ludzi stają się coraz bardziej rozpaczliwe. Kościół sobie z tym nie radzi, więc woła na pomoc państwo.

Dobrze pokazał to ostatni spór między episkopatem a Ministerstwem Edukacji Narodowej o wpisanie religii do ramowego planu nauczania. „Rugują religię ze szkół” – alarmował „Nasz Dziennik”, a biskup Marek Mendyk, przewodniczący Komisji Nauczania Katolickiego, oskarżał resort o próbę marginalizacji katechezy. Twierdził, że samorządy, jako organ prowadzący szkoły, będą mogły decydować o eliminacji lekcji religii lub wprowadzeniu za nie odpłatności. Ministerstwo zapewniało, że nic się nie zmieni. Religii nie można wpisać do ramowego planu nauczania, bo obejmuje on przedmioty obowiązkowe. Ale przepisy są jasne: religia staje się obowiązkowa po deklaracji rodziców lub pełnoletnich uczniów, że chcą w tych zajęciach uczestniczyć. Szkoła musi je zorganizować nieodpłatnie. Pojedyncze próby wprowadzenia opłat przez samorządy zostały szybko i sprawnie spacyfikowane.

Polityka 48.2012 (2885) z dnia 28.11.2012; Temat tygodnia; s. 14
Oryginalny tytuł tekstu: "Tańce z maturą"
Reklama