Napis zamieszczony na Twitterze przez telewizję jednoznacznie nawiązywał do napisu „Arbeit macht frei” („Praca czyni wolnym”), który znajduje się nad bramą wjazdową do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Dodatkowo na dole grafiki umieszczono dopisek „Ordnung muss sein” („Porządek musi być”), a zastosowana w nim czcionka ma przypominać gotycki krój pisma. Była to zapowiedź materiału filmowego TV Republika zatytułowanego „Ile są nam winni Niemcy?”.
Ile są nam winni Niemcy?
Sprawa ewentualnych reparacji i zadośćuczynienia za zniszczenia dokonane przez III Rzeszę podczas II wojny światowej powraca co jakiś czas. Ostatnio okazją ku temu była konwencja Zjednoczonej Prawicy w Przysusze. Temat poruszył Jarosław Kaczyński, który mówił, że aby odrobić straty, potrzebny jest wysiłek „pięciu czy siedmiu pokoleń”. Wtórowały mu prawicowe media.
To powrót do sporu z 2003 r., kiedy w odpowiedzi na postawę Powiernictwa Pruskiego, domagającego się zwrotu majątków Niemców wysiedlonych z Polski na skutek postanowień konferencji poczdamskiej, Lech Kaczyński zapowiedział stworzenie kosztorysu zniszczeń Warszawy. O ile jednak postawa ówczesnego prezydenta stolicy była odpowiedzią na próbę zawracania rzeki kijem przez niezależne i w gruncie rzeczy niewiele znaczące stowarzyszenie, o tyle teraz mamy do czynienia z niczym nieuzasadnioną wypowiedzią najważniejszego polityka w Polsce.
Postanowienia konferencji poczdamskiej z 1945 roku zakładały, że Polska otrzyma reparacje od Niemiec za pośrednictwem Związku Radzieckiego.