Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

W poniedziałek opozycja ma ogłosić wspólnych kandydatów do Senatu

Eurowybory. Grzegorz Schetyna, Władysław Kosiniak-Kamysz i Włodzimierz Czarzasty na wieczorze wyborczym w maju 2019 r. Eurowybory. Grzegorz Schetyna, Władysław Kosiniak-Kamysz i Włodzimierz Czarzasty na wieczorze wyborczym w maju 2019 r. Forum
Porozumienie w tej sprawie ma być już gotowe i podpisane, a jego szczegóły liderzy opozycyjnych ugrupowań planują zaprezentować w poniedziałek – poinformowała „Gazeta Wyborcza”.

Wybory do Sejmu i Senatu odbędą się – tak jak chciał prezes PiS i zarządził prezydent – 13 października. Nie udało się utrzymać Koalicji Europejskiej, do Sejmu ugrupowania opozycyjne wystartują osobno jako Koalicja Obywatelska, Lewica (SLD, Wiosna i Razem) oraz PSL-Koalicja Polska. Od dawna mówiło się jednak o pomyśle wystawienia wspólnej listy do Senatu. Po co? W jednomandatowych okręgach dużo łatwiej będzie pokonać przedstawicieli PiS, jeśli opozycję będzie reprezentował jeden kandydat.

Czytaj też: Listy PiS do Sejmu i Senatu, czyli spryt prezesa. Są niespodzianki

Jeszcze parę nazwisk do ustalenia

„Stawką jest ok. 30 mandatów, które partia władzy może dodatkowo zdobyć, jeżeli rozproszą się głosy opozycyjnego elektoratu – analizował kilka dni temu na Polityka.pl Rafał Kalukin. – W ostatnich dniach Czarzasty coraz natarczywiej domagał się od Koalicji Obywatelskiej podjęcia rozmów, aż miało dojść do pierwszego spotkania z reprezentującymi Koalicję Obywatelską Jackiem Karnowskim (prezydentem Sopotu) i Zygmuntem Frankiewiczem (prezydentem Gliwic). Fakt, iż Grzegorz Schetyna oddelegował do tych rozmów akurat samorządowców, raczej niespecjalnie dbających o ciasne partyjne pryncypia, daje szansę na porozumienie. Podobnie jak to, że roszczenia Lewicy ponoć nie są wygórowane i wystarczy jej raptem siedmiu własnych kandydatów”.

Reklama