Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Afera demaskuje nie tylko zepsucie, ale też słabość państwa

O takich sytuacjach mówi się, że przypominają gang Olsena. Wiceminister i jego ludzie chcieli zrobić prezesowi Iustitii krzywdę, a zarazem pozostać w ukryciu. To trudne, biorąc pod uwagę, jak mizernie byli do tego przygotowani. O takich sytuacjach mówi się, że przypominają gang Olsena. Wiceminister i jego ludzie chcieli zrobić prezesowi Iustitii krzywdę, a zarazem pozostać w ukryciu. To trudne, biorąc pod uwagę, jak mizernie byli do tego przygotowani. blogtrepreneur.com/tech / Flickr CC by 2.0
To trochę jak w gangu Olsena. Wiceminister i jego ludzie chcieli zrobić prezesowi Iustitii krzywdę, a zarazem pozostać w ukryciu. To trudne, biorąc pod uwagę, jak mizernie byli do tego przygotowani.

Przypomnijmy: Onet ujawnił, że wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak organizował akcję szerzenia pomówień na temat sędziów krytycznych wobec PiS. Wykorzystywał do tego hejterkę Emilię (prywatnie żonę Tomasza Szmydta z neo-KRS), która rozsyłała maile i listy o rzekomych romansach i oczerniała sędziów na Twitterze. Ponadto dostarczała plotki prowadzącym program „Alarm” w TVP.

Po publikacji Piebiak podał się do dymisji, a Jakub Iwaniec, inny pracownik resortu zamieszany w sprawę, został zwolniony. Emilia przeprosiła w oświadczeniu wszystkie ofiary nagonki. „Nie robiłam tego ani dla siebie, ani dla pieniędzy, ani tym bardziej, jak to gdzieś wyczytałam, dla jakiegoś miejsca na liście wyborczej” – napisała. Środa przyniosła kolejne doniesienia: okazało się, że Emilia nie działała sama. Była częścią grupy, do której należeli m.in. sędziowie Konrad Wytrykowski i Arkadiusz Cichocki.

Ewa Siedlecka: Hejterka i wiceminister. Jak powinno się wyjaśnić aferę Piebiaka?

Co oni sobie myśleli?

Wiele już napisano na temat kondycji moralnej autorów tych ataków. Warto jednak zwrócić uwagę na inny aspekt sprawy. Oto wiceminister sprawiedliwości, człowiek z dostępem do tajnych informacji i uszu prominentnych urzędników, razem z kilkoma osobami szerzy oszczerstwa rodem z podwórka. A podwórkowe jest w tej akcji wszystko. Począwszy od języka, którym posługiwała się grupa, przez sposoby komunikacji, po samą formę trollingu.

Reklama