Zeznania Cichockiego trzeba uznać za ważny moment w historii rozliczania ekipy Jarosława Kaczyńskiego, a zwłaszcza Zbigniewa Ziobry. De facto odbył się tutaj sąd nad Ziobrą i skonstruowanym przez niego diabolicznym systemem, o którym Roman Giertych słusznie powiedział, że był wzorowany na putinowskiej Rosji.
Sędzia Arkadiusz Cichocki opowiedział m.in. o kulisach przejmowania sądownictwa przez Zbigniewa Ziobrę i znajomości z sędzią Tomaszem Szmydtem, który uciekł na Białoruś.
Prokuratura chce stawiać zarzuty za aferę hejterską w Ministerstwie Sprawiedliwości. Jeśli uda się uchylić podejrzanym immunitety. Lepiej późno niż wcale – minęło od niej osiem lat, sprawa przerzucana była z prokuratury do prokuratury i szła na przedawnienie.
Ucieczka byłego już dziś sędziego Tomasza Szmydta i jego prośba o azyl na Białorusi niczym przeciąg pootwierała drzwi szaf, z których powypadały szkielety.
Sprawa Tomasza Szmydta staje się coraz poważniejsza, a jej znaczenie wykracza daleko poza polityczną przepychankę pt. „i kto tu jest ruską onucą?”. Jak to możliwe, żeby ktoś tak niepewny i niepoważny tak długo i tak wysoko kręcił się na karuzeli władzy?
Jeśli przynajmniej częściowo w całej sprawie chodzi o wybory do europarlamentu, to na czym właściwie polega intryga? Przecież w interesie Rosji jest jak najlepszy wynik partii antyeuropejskich i populistycznych. Po co Łukaszenka miałby grać na osłabienie PiS, a choćby nawet Ziobry?
Jacek Kurski wstąpił do PiS; nie żyje współtwórca i wokalista Skaldów; sędzia od afery hejterskiej chce azylu na Białorusi; reaktywacja Teatru TV i Polska wolna od procedury art. 7.
Sędzia Tomasz Szmydt, wskazywany jako organizator hejtu na sędziów w czasach rządów PiS, uciekł na Białoruś rzekomo w poszukiwaniu azylu. „Mieliśmy już poprzednio zdrajcę, zdaje się, że to podobny przypadek” – skomentował minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
Ewa Siedlecka nie będzie musiała płacić grzywny w wysokości 3 tys. zł, którą nałożył na nią sąd pierwszej instancji za rzekome pomówienie sędziów związanych z władzą.
Władza wciąż broni się przed wyjaśnieniem skandalu i ukaraniem winnych tzw. afery hejterskiej w resorcie sprawiedliwości.