Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Stanley dla „Polityki”: Kampania trwa, ale sondaże stoją w miejscu

. . KŻ / Polityka
Poparcie dla PiS jest stabilne i wynosi 47 proc. Koalicja Obywatelska utrzymuje się na poziomie 28 proc., Lewica ma 13 proc., a PSL z Kukizem – 6, więc ma szansę przekroczyć próg – wynika z obliczeń brytyjskiego politologa na podstawie średniej sondażowej z ostatnich dni.

Wraz ze zbliżającymi się wyborami coraz częściej pojawiają się nowe sondaże. W ubiegłym tygodniu opublikowano ich aż siedem i każdy sugerował nieco inny obraz sytuacji. Ale łącznie nie wyłamywały się ze stabilnego przebiegu pierwszych tygodni kampanii.

PiS pozostaje zdecydowanie na prowadzeniu z 47-proc. poparciem wśród tych osób, które planują wziąć udział w wyborach i wiedzą już, na kogo zagłosują. Mogąca liczyć na poparcie 28 proc. elektoratu Koalicja Obywatelska utknęła pod progiem 30 proc., a Lewica utrzymuje się na trzeciej pozycji z 13 proc. Z kolei 6 proc. powinno pozwolić koalicji PSL z Kukizem na przekroczenie 13 października progu. Konfederacja – z 5 proc. – wciąż nie może być pewna mandatów w nowym Sejmie.

Czytaj także: Jeździmy za PiS po kraju. Co się mówi na spotkaniach?

.KŻ/Polityka.

Gdyby Polska była jednym okręgiem wyborczym

Medialne doniesienia dotyczące sondaży skupiają się na poziomie poparcia w skali kraju z oczywistego powodu – w taki sposób przeprowadza się tego typu badania. Choć wynik ogólnopolski determinuje to, kto wejdzie do parlamentu, to nie należy zakładać, że będzie to bezpośrednio i proporcjonalnie przekładało się na liczbę posłów. Różnice we frekwencji i poparciu na poziomie regionów mogą mieć różny wpływ na wyniki partii w każdym z 41 okręgów wyborczych.

Gdyby Polska była jednym okręgiem wyborczym, to sondaże przełożyłyby się na 218 mandatów dla PiS, znacznie poniżej większości parlamentarnej. KO miałaby 135 posłów, Lewica – 60, PSL-Kukiz – 28, Konfederacja – 24, a mniejszość niemiecka straciłaby posła.

Reklama