Sąd uznał, że przesłuchanie tłumaczki nie leży w interesie wymiaru sprawiedliwości, bo prokurator ma inne środki dowodowe, którymi może dociekać prawdy, a przesłuchanie tłumacza rozmów dyplomatycznych mogłoby narazić na szkodę interes państwa. Orzeczenie wydał sędzia Michał Piotrowski.
Czytaj też: PiS odpala kolejny sezon serialu „Tusk i zdrada dyplomatyczna”
Co zrobi prokuratura?
Orzeczenie jest ostateczne. To znaczy, że prokuratura nie może ponownie zwolnić Magdaleny Fitas-Dukaczewskiej z tajemnicy (zrobiła to już dwukrotnie i dwukrotnie sądy zwolnienie uchyliły). Nie może też skarżyć go do sądu wyższej instancji. Ale teoretycznie mogłaby wnieść skargę do Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego w całości obsadzonej przez neo-KRS. Zmieniona dwa lata temu ustawa o SN wprowadziła taką instytucję: „od prawomocnego orzeczenia sądu powszechnego lub sądu wojskowego kończącego postępowanie w sprawie może być wniesiona skarga nadzwyczajna”. Skoro mowa o „orzeczeniu”, a nie o „wyroku”, to znaczy, że skargę można wnieść np. od postanowienia w dowolnej sprawie. Także dotyczącej uchylenia tajemnicy zawodowej.
Przypomnijmy: prokuratura chce uchylenia tajemnicy tłumacza w sprawie rozmowy premierów Polski i Rosji w Smoleńsku, bo ma nadzieję na znalezienie dowodu obciążającego Tuska.