Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Wizja poklatkowa, czyli polityka zagraniczna w exposé premiera Morawieckiego

W większości przypadków Polskę będzie musiał reprezentować minister Jacek Czaputowicz. W większości przypadków Polskę będzie musiał reprezentować minister Jacek Czaputowicz. Piotr Molecki / East News
Premier przedstawił wizję polityki zagranicznej złożoną z atrakcyjnych ujęć, pomijając jednak wszystko to, co między nimi.

Film poklatkowy to technika polegająca na robieniu zdjęć w pewnych odstępach czasu, a potem wyświetlania ich w przyspieszonym tempie. Zastosował ją we wtorek premier Mateusz Morawiecki, wygłaszając swoje exposé w Sejmie. Przedstawił bowiem wizję polityki zagranicznej złożoną z atrakcyjnych ujęć, pomijając jednak wszystko to, co między nimi.

Premier rozpoczął część zagraniczną exposé od zapowiedzi walki o zrównanie unijnych dopłat dla polskich rolników. Tyle że nie powiedział, czy chodzi o zabranie rolnikom z bogatszych krajów Unii i danie tym z biedniejszych, czy o to, żeby polscy rolnicy dostawali tyle, ile holenderscy – czyli dwa razy więcej niż dzisiaj. Różnica jest zresztą niewielka: pierwsza opcja jest szalenie nieprawdopodobna, druga jest niemożliwa. Biorąc pod uwagę przebieg wstępnych negocjacji nad unijnym budżetem na lata 2021–27, żadnej podwyżki dopłat nie będzie, bo Unia zmienia priorytety, przede wszystkim w kierunku tzw. Zielonego Ładu, czyli transformacji energetycznej kontynentu. Jedynym rozwiązaniem negocjacyjnym dla Polski byłaby zapewne rezygnacja z innych fruktów, np. przerzucenie pieniędzy na rolnictwo z polityki spójności. Ale na to polski rząd się nie zgodzi, bo nad tymi pieniędzmi ma znacznie więcej kontroli niż nad dopłatami. I to właśnie ta klatka filmu, której premier nie pokazał.

Czytaj także:

  • Jacek Czaputowicz
  • Konrad Szymański
  • Krzysztof Szczerski
  • Ministerstwo Spraw Zagranicznych
  • PiS
  • Reklama