Cegłą prosto w serce sędziego Krystiana Markiewicza rzucili czytelnicy katowickiej „Gazety Wyborczej” i od razu mówię, że to moja licentia poetica. Minister sprawiedliwości nie ma z nią nic wspólnego. Niepokorny sędzia Sądu Okręgowego w Katowicach, profesor prawa na Uniwersytecie Śląskim, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia – cegłę złapał, mocno w ręku ścisnął, do serca przytulił i podziękował: „Traktuję tę Cegłę jako wyraz uznania dla wszystkich sędziów: śląskich, polskich i europejskich. Dobro zawsze wygrywa!”.
Czytaj też: Wojna sędziów z władzą PiS. Jest szansa na zwycięstwo?
Cegła, najważniejsza śląska nagroda
Sędzia Markiewicz został już 14. laureatem Cegły z „Gazety” – Nagrody im. Janoscha. Historia Cegły zaczęła się w 2005 r., kiedy w Zabrzu pod budowę autostrady wyburzano XIX-wieczny familok, w którym 89 lat temu urodził się Horst Eckert, popularny Janosch, znany na świecie autor bajek dla dzieci o Misiu i Tygrysku oraz kultowej powieści dla dorosłych „Cholonek, czyli dobry Pan Bóg z gliny”.
W pobliżu rozbiórki znalazł się redaktor Bartosz Wieliński, załadował do bagażnika tyle cegieł, ile się dało... i tak zaczęła się historia najważniejszej obecnie śląskiej nagrody. Cegła przecież służy, jak dobrze każdy wie, do budowania – i trafia do budowniczych śląskich, polskich, europejskich i uniwersalnych wartości. Janosch cegły podpisał, uczniowie liceum plastycznego w Zabrzu upiększają je scenkami z jego bajek, a sznytu nadaje im artysta plastyk Jerzy Becela.