Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Prof. Ewa Łętowska dla „Polityki”: Teraz wiele zależy od sędziów

Prof. Ewa Łętowska. Europejskie Centrum Solidarności w Gdańsku, 2 czerwca 2019 r. Prof. Ewa Łętowska. Europejskie Centrum Solidarności w Gdańsku, 2 czerwca 2019 r. Martyna Niecko / Agencja Gazeta
Jesteśmy na niebezpiecznej drodze. Ale wymiar sprawiedliwości przetrwa, jak przetrwał w czasach stalinowskich – mówi prof. Ewa Łętowska, była Rzecznik Praw Obywatelskich, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku.

EWA SIEDLECKA: – Ustawa „kagańcowa” podpisana, wszystkie sprawy o badanie powołania sędziów przejmie Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN, Trybunał Julii Przyłębskiej orzeknie nieważność uchwały Sądu Najwyższego, na dobry początek sędzia Paweł Juszczyszyn został zawieszony bezterminowo w obowiązkach, władza odmawia wykonywania orzeczeń sądów. Czy doszliśmy do ściany?
PROF. EWA ŁĘTOWSKA: – Nie. Do ściany dojdziemy, gdy będzie jak w Turcji – zamykanie sędziów w więzieniach. U nas na razie jest odsuwanie od orzekania i obcinanie wynagrodzenia. Ale idziemy w podobnym kierunku. Do ściany jest jednak jeszcze trochę miejsca. Choć w tej przestrzeni nie jest prosto się poruszać.

To, co widzimy, to zewnętrzna powierzchnia zjawisk. Taktyka, strategia, stroszenie piór, działania na wszelki wypadek, na postrach. Wiele zależy od reakcji sędziów. Od tego, czy będą umieli i chcieli wykorzystywać instrumenty prawne, które mają.

Jakie instrumenty, skoro sprawy dotyczące oceny prawidłowości powołania sędziego z mocy ustawy „kagańcowej” ma rozpatrywać Izba Kontroli Nadzwyczajnej?
Wszystko zależy od tego, jak sędziowie będą umieli korzystać z istniejących przepisów. Na przykład zamiast badać prawidłowość powołania sędziego – gdzie sąd zderzyłby się z kwestią, czy powołanie przez prezydenta „uzdrowiło” nieprawidłowości w konkursie przed Krajową Radą Sądownictwa – sądy mogą badać ten problem jako prawidłowość obsadzenia sądu. To co innego. O tym mówi w swojej uchwale połączonych izb Sąd Najwyższy.

Reklama