Portal wPolityce opublikował listę sędziów, którzy poparli kandydatów do neo-KRS. Tego samego dnia minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro odmówił Sądowi Okręgowemu w Olsztynie (obowiązek nałożył na niego Paweł Juszczyszyn) przekazania korespondencji z Kancelarii Sejmu na temat podpisów pod listami poparcia. Kancelaria chciała potwierdzenia, że podpisani są sędziami.
Minister odmówił, twierdząc, że to informacja niejawna. Po pierwsze, owa niejawność jest bzdurą wymyśloną na potrzeby nieujawnienia listy, bo z żadnego przepisu nie wynika, że lista ma być utajniona, a jedynie że nie podlega publikacji na stronach sejmowych. Po drugie, sąd ma dostęp z urzędu do informacji niejawnych związanych z postępowaniem.
Po trzecie wreszcie, jeśli ta lista objęta jest tajemnicą, to portal wPolityce i ten, kto mu przekazał listę, popełnili przestępstwo. Zważywszy że Ziobro jest jednocześnie prokuratorem generalnym, i to takim, który poleca wszczynanie konkretnych śledztw, należy założyć, że już polecił wszczęcie postępowania przeciwko dziennikarzom portalu.
Czytaj także: Sędzia Juszczyszyn zawieszony. Egzekucja bezprawia
PiS chce rozmiękczyć Komisję Europejską
Cała ta farsa z ujawnianiem informacji po kawałku – najpierw była informacja statystyczna o podpisach na stronach sejmowych – zmierza prawdopodobnie do rozmiękczenia Komisji Europejskiej, żeby odstąpiła od zawieszania Izby Dyscyplinarnej i od skarżenia do Trybunału Sprawiedliwości