W piątek szefowa Kancelarii Sejmu Agnieszka Kaczmarska nie stawiła się na wezwanie olsztyńskiego sądu. Miała tam uzasadnić, dlaczego odmówiła wykonania postanowienia o przekazaniu sądowi list poparcia dla kandydatów do stworzonej przez obecną władzę nowej Krajowej Rady Sądownictwa.
Czytaj też: Sędzia Juszczyszyn pojedzie do Sejmu, czyli bajpas prawa
Grzywna dla szefowej Kancelarii Sejmu
Art. 251. Kodeksu postępowania cywilnego mówi, że „za nieuzasadnioną odmowę przedstawienia dokumentu przez osobę trzecią sąd, po wysłuchaniu jej oraz stron co do zasadności odmowy, skaże osobę trzecią na grzywnę”. Więc dyrektor Kaczmarska dostała dwie grzywny po 3 tys. zł. Jedną za nieuzasadnioną odmowę przedstawienia dokumentów wskazanych, drugą – za nieudostępnienie tych dokumentów w Kancelarii Sejmu, dokąd w tym celu sama sąd zaprosiła.
Jeśli nie zapłaci, grzywna ma być ściągnięta z jej dochodów. Postanowienie nie jest prawomocne.
Na tej samej rozprawie sędzia Paweł Juszczyszyn wydał postanowienie o przekazaniu przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę sądowi korespondencji z Kancelarią Sejmu na temat podpisów na tych listach. Chodzi o zweryfikowanie, czy i którzy pracownicy resortu podpisali się pod poparciem dla poszczególnych kandydatów do neo-KRS. Istnieje bowiem podejrzenie, że nie działali dobrowolnie.