RYSZARD ŁUCZYN: – Wyobraź sobie, że jest końcówka 2015 r. Jesteś Jarosławem Kaczyńskim i właśnie wygrałeś wybory parlamentarne. Wprowadzasz 500 plus?
ŁUKASZ PAWŁOWSKI: – Trudno mi abstrahować od tej wiedzy, którą mam dzisiaj, ale wydaje mi się, że tak. Bo to był bardzo sprytny pomysł. Dał partii nimb sprawczości, wytworzył przekonanie, że to jest ugrupowanie, które realizuje obietnice. To ogromny kapitał. Z zaskoczeniem patrzę, że to przekonanie funkcjonuje do dziś – mimo dziesiątków przykładów, że jest inaczej, porażek w „odbudowie” przemysłu stoczniowego, konstruowaniu samochodu elektrycznego, „ratowaniu” kopalń, poprawie jakości edukacji.
Twierdzą tak również ludzie, którzy powinni widzieć więcej. Na przykład Rafał Woś dopiero co opublikował tekst, w którym powiedział dokładnie to – że PiS ma wiarygodność, że jest partią, która spełnia obietnice, bo dał 500 plus, 13. emeryturę i podniósł płacę minimalną. 500 plus i 13. emerytura sprowadzają się do prostych przelewów. Owszem, zrobionych sprawnie, ale one nie wymagają wielkiego wysiłku instytucjonalnego.
Z kolei koszty podniesienia płacy minimalnej ponieśli inni – zakłady pracy, przedsiębiorcy. Co więcej, nie podniesiono jej wszystkim – tam, gdzie płaci państwo, już nie. Zatem fakt, że nadal wierzymy w to, że PiS spełnia obietnice, uznaję za ogromny sukces Kaczyńskiego i wielką porażkę tych, którzy tak sądzą.
Czytaj też: Dwóch Jarosławów urządza Polskę
W swojej książce „Druga fala prywatyzacji” twierdzisz, że 500 plus i inne rozwiązania oparte na bezpośrednim transferze pieniędzy od państwa do obywateli opierają się na oszustwie.