Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Kur wie lepiej bis, czyli brudna kampania Andrzeja Dudy

Andrzej Duda podczas wideokonferencji z Klubami Gazety Polskiej, 13 czerwca 2020 r. Andrzej Duda podczas wideokonferencji z Klubami Gazety Polskiej, 13 czerwca 2020 r. Jakub Szymczuk / Kancelaria Prezydenta RP
Jeśli chcesz, aby brudna kampania i otaczająca ją farsa stała się codziennością, głosuj na p. Dudę. Ale zastanów się, czy chcesz.

Redaktor Kur był w 1968 r. czołowym bojownikiem oficjalnej propagandy. Dariusz Fikus napisał wtedy w „Polityce” felieton pt. „Kur wie lepiej”. Sytuacja skłania do powtórzenia tego tytułu w tym samym piśmie. Pretendenci do objęcia stanowisk są rywalami, a nie kooperantami, a jeśli kłamstwa, pomówienia i argumenty ad personam przeważają w kampanii, to mówimy, że jest ona brudna, np. taka jak w wykonaniu p. Dudy i jego promotorów.

Władza musi sobie znaleźć wroga

Brudna kampania polityczna musi mieć wroga. W 1968 r. byli nim tzw. syjoniści, w 1982 r. – „Solidarność”. Dzisiaj nominowano do tej roli społeczność LGBT. Zawsze z jednej strony są jacyś „my”: dobrzy, otwarci, patriotyczni, władza zmieniająca świat na lepsze. A z drugiej strony „oni”: źli, knujący, zdrajcy sypiący piasek w tryby jazdy w kierunku świetlanej przyszłości. Ale „my” się nie cofniemy – racja historii jest po naszej stronie i, jak woła p. Kaczyński, „możemy zwyciężyć, musimy zwyciężyć i zwyciężymy!” (por. Gomułka: „władzy raz zdobytej nigdy nie oddamy”).

W PRL nie szło o wybory (nie miały większego znaczenia), ale o tzw. poparcie dla linii partii. Dzisiaj sukces wyborczy jest podstawowy. Ale schemat widać ten sam w przemówieniu Gomułki z 19 kwietnia 1968 r., uzasadnieniu stanu wojennego przez Jaruzelskiego z 13 grudnia 1981 r. czy w

  • Andrzej Duda
  • Jarosław Kaczyński
  • LGBT
  • wybory prezydenckie 2020
  • Reklama