Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Dymisja ministra Szumowskiego. Dezerter czy ofiara?

Łukasz Szumowski Łukasz Szumowski Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Dawno się nie zdarzyło, aby niemal jednocześnie składali dymisję politycy odpowiedzialni za tak wrażliwy społecznie resort. Wygląda to na wspólną ucieczkę spod ostrzału.

Jeśli wczoraj podał się do dymisji wiceminister zdrowia, a dziś ustępuje z funkcji sam minister – obydwaj krytykowani m.in. za geszefty podczas kryzysu Covid-19 z handlarzem bronią i instruktorem narciarstwa – to Prawu i Sprawiedliwości chodzi o poprawę wizerunku coraz gorzej odbieranego kierownictwa resortu albo prowadzone przez prokuraturę śledztwo zmierza w kierunku potwierdzającym wcześniejsze zarzuty mediów wobec obu urzędników.

Czytaj też: Najsłynniejszy instruktor narciarstwa w Polsce

„Dżentelmeńskie umowy” z premierem

Tak czy inaczej dawno się nie zdarzyło, aby niemal jednocześnie składali dymisję politycy odpowiedzialni za tak wrażliwy społecznie resort. Wygląda to na wspólną ucieczkę spod ostrzału, a nie – jak obaj panowie tłumaczą rozczulająco – że są to ich osobiste decyzje od dawna planowane, w dodatku kilkakrotnie przekładane w poczuciu odpowiedzialności za państwo.

Jeszcze niedawno Łukasz Szumowski zapewniał po powrocie z krótkiego urlopu, że będzie nadal kierował resortem, a plotki na temat jego wymiany podczas planowanej jesienią rekonstrukcji rządu są wymysłem nieżyczliwych mu ludzi. Dziś oświadczył, że rozmowy o jego rezygnacji trwały od wielu miesięcy (sic!): „Umowa dżentelmeńska między mną a premierem była taka, że miałem dokończyć kilka spraw ważnych dla Polski”.

Reklama