Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Odchodzi Janusz Cieszyński, minister od maseczek i respiratorów

Wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński podczas posiedzenia sejmowej komisji zdrowia. Sierpień 2020 r. Wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński podczas posiedzenia sejmowej komisji zdrowia. Sierpień 2020 r. Grzegorz Krzyżewski / Forum
To on był obok ministra Szumowskiego najczęściej pokazywaną twarzą prac nad tarczami antycovidowymi oraz trefnymi zamówieniami respiratorów i materiałów ochronnych.

Wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński podał się niespodziewanie do dymisji. Był obok szefa tego resortu prof. Łukasza Szumowskiego najczęściej pokazywaną w mediach twarzą prac nad rządowymi tarczami antycovidowymi oraz trefnymi zamówieniami respiratorów i materiałów ochronnych.

O swojej decyzji poinformował w mediach społecznościowych. Czyli tak, jak jest dziś w modzie i jak nie wyobrażają sobie inaczej prowadzić kontaktów z mediami i opinią publiczną młodzi politycy. Janusz Cieszyński ma 32 lata i bardzo często porozumiewał się z adwersarzami na Twitterze, gdzie informował również o polityce resortu głównie w zakresie informatyzacji oraz e-zdrowia.

Czytaj też: Respiratorów nie widać, pieniądze poszły, dokumenty wyszły

Cieszyński. Człowiek od cyfryzacji

Oczywiście Janusz Cieszyński mimo młodego wieku nadzorował w ministerstwie również inne ważne departamenty: prawny, nadzoru i kontroli oraz systemu zdrowia. Powinien zostać zapamiętany jako ten, który wreszcie wprowadził do gabinetów medycznych, przychodni i szpitali elektroniczne narzędzia telemedycyny.

E-zdrowie nie bez oporów zostało zaakceptowane przez lekarzy, ale pacjenci przyjęli bardzo dobrze e-recepty i e-zwolnienia. Zwłaszcza podczas pandemii bardzo się sprawdziły, kiedy większość placówek leczniczych trzeba było przestawić na teleporady (późną wiosną, w pierwszym szczycie epidemii i lockdownu, wystawiano nawet 3 mln e-recept dziennie i trzeba przyznać, że ten system działał całkiem sprawnie). Ostatecznie są dziś z niego zadowoleni i lekarze, i farmaceuci. Ci ostatni, pracujący na co dzień w aptekach, wielokrotnie chwalili ministra Cieszyńskiego za to, że pozostawał z nimi w stałym kontakcie, szybko dokonując zmian oprogramowania, kiedy zgłaszali jakieś nieprawidłowości.

Cieszyński wcześniej nie miał nic wspólnego z ochroną zdrowia. Pracował jako doradca premiera Mateusza Morawieckiego w Ministerstwie Rozwoju i Ministerstwie Finansów, a w latach 2016–17 kierował Departamentem Małych i Średnich Przedsiębiorstw w Ministerstwie Rozwoju. Wcześniej, w latach 2009–14, działał w jednej z największych firm z obszaru telekomunikacji. Internet i cyfryzacja to niewątpliwie jego konik i nie da się ukryć, że powierzenie mu w resorcie zdrowia tej działki było właściwe, bo od ponad dekady nie znalazł się nikt, kto w resorcie byłby gotowy (mentalnie) wdrożyć te nowe rozwiązania.

Czytaj też: Afera respiratorowa. Posłowie opozycji z wizytą w NIK

Podejrzane zakupy resortu zdrowia

Ale odejście Janusza Cieszyńskiego ma podtekst związany ściśle z pandemią i kontrowersyjnymi zakupami sprzętu mającego służyć do walki z koronawirusem. Jego briefingi sprzed gmachu Ministerstwa Zdrowia były często poświęcane odpieraniu zarzutów, które pod adresem jego osobiście oraz ministra Szumowskiego kierowała dwójka posłów kontrolerów z Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba i Dariusz Joński. Odpowiadał im złośliwie, sarkastycznie i nie zawsze grzecznie, broniąc swoich decyzji, które – jak wiadomo – bada dzisiaj prokuratura.

Wiceminister nie wyjaśnił na Twitterze ani na Facebooku, dlaczego ustępuje z urzędu – napisał tylko asekuracyjnie (czy szczerze?), że „decyzja [o odejściu] była kilkukrotnie już odkładana, ale dzięki temu też dobrze przemyślana”. Trudno więc się nie domyślać, że skoro trwa śledztwo w sprawie zakupionych respiratorów widmo od handlarza bronią, maseczek od instruktora narciarstwa oraz trefnych testów antygenowych z Azji, to nagła dymisja jest próbą wycofania się z pierwszego szeregu odpowiedzialnych za te zakupy w szczycie kryzysu Covid-19. W śledztwie jest on tylko świadkiem i na razie nie postawiono nikomu żadnych zarzutów.

PiS murem za Szumowskim i Cieszyńskim?

Już w kwietniu „Gazeta Wyborcza” ujawniła, że wiceminister Cieszyński stał za wprowadzeniem do specustawy koronawirusowej zapisu zapewniającego bezkarność sprawcom przestępstw z art. 231 i 296 Kodeksu karnego. Chodziło w nich o nadużycie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego i wyrządzenie szkody majątkowej w obrocie gospodarczym. W normalnych warunkach za takie przestępstwa grozi do dziesięciu lat więzienia, ale specustawa mówi, że jeśli ktoś kupował, by walczyć z epidemią, to z finansowej i karnej odpowiedzialności jest zwolniony. Dziennikarze „Wyborczej” pisali również, że Cieszyński unikał składania swojego podpisu na jakichkolwiek umowach w sprawach zakupów związanych z epidemią, delegując do tego podległe dyrektorki.

Na ile uda mu się uniknąć odpowiedzialności – czas pokaże. Wspomniani Michał Szczerba i Dariusz Joński oraz cała opozycja mówią chórem, że powinna powstać komisja specjalna do zbadania nietrafionych zakupów Ministerstwa Zdrowia – ale by te zamiary można było urzeczywistnić, trzeba najpierw zdobyć władzę. PiS (do którego należy Janusz Cieszyński, z jego ramienia zdobył w 2018 r. mandat radnego Mokotowa) na razie ofiarnie broni urzędników resortu przed wszystkimi oskarżeniami. Czuje się w tym mocny, bo ma większość – ale na ile jest to wiarygodne? Nie jest tajemnicą, że nie wszyscy posłowie PiS akceptowali decyzje Szumowskiego i Cieszyńskiego.

Rekonstrukcja Ministerstwa Zdrowia

Wraz z przygotowaniami do przetasowań personalnych w rządzie pozycja ministra zdrowia wydawała się nieco zachwiana. Ale prof. Szumowski wrócił z urlopu i w wywiadach w rządowych mediach stanowczo zdementował te plotki. Czyżby odejście Janusza Cieszyńskiego miało być teraz wystarczającym dla wyborców wyrazem skruchy ze strony tej władzy i przyznaniem racji, że aferalne zakupy rzeczywiście były nie w porządku? A może to dopiero początek głębszych zmian personalnych w tym resorcie?

Czytaj też: Afery Szumowskiego. Za dużo tego, by zamieść pod dywan

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kultura

13 najlepszych polskich książek roku według „Polityki”. Fikcja pozwala widzieć ostrzej

Autorskie podsumowanie 2025 r. w polskiej literaturze.

Justyna Sobolewska
16.12.2025
Reklama