Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Józefa Hennelowa (1925–2020). Mądrze spełnione życie

Józefa Hennelowa (1925–2020) Józefa Hennelowa (1925–2020) Michał Lepecki / Agencja Gazeta
Józefa Hennelowa – ostatnia ze starej gwardii „Tygodnika Powszechnego”, z którym związała się na prawie całe długie, twórcze i zaangażowane obywatelsko życie.

Twarda, ale emocjonalna; głęboko wierząca, ale nieznosząca religijnej ostentacji, klerykalizmu i obłudy, podobnie jak obnoszenia się z patriotyzmem przed kamerami i mikrofonami.

Robiła swoje w redakcji, w cyklach felietonów i książkach oraz w życiu publicznym. Nie oczekiwała odznaczeń i godności, choć na nie zasłużyła jak mało kto, bo służyła Polsce. Nie na pokaz i od święta i nie tylko wtedy, gdy już za to nic nie groziło, ale także w czasach złych dla patriotów jej pokolenia i środowiska.

Czytaj też: Sztuka długiego życia

Wilno, „Tygodnik Powszechny”, Sejm

Jej małą ojczyzną było Wilno, lubiła zaznaczać, że stamtąd pochodzi. Jakie jest znaczenie Wilna w polskiej historii i literaturze, nie trzeba tłumaczyć. Tak samo jak nietrudno zrozumieć, jaką traumą musiało być dla Pani Józefy – przyjaciele nazywali ją „Ziutą” – doświadczenie utraty wileńskiej ojczyzny i wydziedziczenia z niej, doświadczenie uchodźstwa. Powie po latach, że jest jej wszystko jedno, gdzie mieszka, mogłaby mieszkać wszędzie, „bo i tak nie będzie to Wilno”. Jednak traumy nie pielęgnowała, tak jak innych złych emocji. Pochodziła z polskiej rodziny, ale marzyła o przyjaźni polsko-litewskiej.

Czytaj też: Polsko-litewskie pomieszanie

W życiu publicznym Hennelowej dwa momenty wydają mi się szczególnie ważne: szalenie trudne wyzwanie, jakim była rola podlegającego państwowej cenzurze sprawozdawcy „Tygodnika Powszechnego” z procesu zabójców ks. Jerzego Popiełuszki, oraz praca poselska w pierwszych latach wolnego Sejmu, w którym działała najpierw z mandatem Komitetu Obywatelskiego, a potem Unii Demokratycznej. Prawica przypięła jej wtedy łatkę zwolenniczki aborcji, choć Hennelowa nią nie była, była natomiast przeciwko proponowanemu wtedy karaniu kobiet za aborcję. Doszły do tego ataki o podłożu antysemickim, choć nie była Żydówką, tylko córką krawca szyjącego księżom sutanny.

Czytaj też: Pouczające dzieje Unii Demokratycznej

Józefa Hennelowa, Ziuta

Pani Józefa w młodości chciała być skrzypaczką, na studiach polonistycznych w Krakowie zafascynował ją teatr Juliusza Osterwy. Miała napisać jego biografię. Obu „projektów” nie zrealizowała. Życie ułożyło się inaczej, poświęciła je pracy w „Tygodniku”, działalności społeczno-politycznej i wychowaniu trojga dzieci, które miała z profesorem fizyki Jackiem Hennelem, zmarłym cztery lata temu.

Wraz z mężem wstąpiła po 1989 r. do ugrupowania Ruch Obywatelski Akcja Demokratyczna, które weszło później w skład Unii Demokratycznej Tadeusza Mazowieckiego. Moja żona przypomniała mi teraz, że podczas jednego ze swoich spotkań, kiedy czytała Ziucie pod koniec jej życia artykuły z „Tygodnika Powszechnego” i „Politykę”, Pani Józefa zapytała, czy po śmierci spotka męża. – Nie wiem – odpowiedziała żona – ale jeśli jest dalej, to na pewno czeka.

Odejście Józefy Hennelowej zuboży soborowy, odnowicielski nurt w polskim Kościele i katolicyzmie intelektualnym, a także wrażliwy społecznie nurt demokratyczny w polityce polskiej. Trudno pogodzić się z myślą, że Ziuta już nie napisze kolejnego felietonu, nie skomentuje krytycznie, lecz racjonalnie wydarzeń w Kościele i polityce, nie opowie anegdoty, nie rozbawi jej jakiś mem z internetu, nie oburzy nienawistna wypowiedź hierarchy czy polityka; że już nie będzie łasa na nowinki, bo świata była ogromnie ciekawa przez całe swoje mądrze i pobożnie spełnione życie. Droga Ziuto, było przywilejem i szczęściem Cię poznać.

Czytaj też: Książki chrześcijańskie na piątkę

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną