Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Po co władzy ten wyrok TK? Kaczyński kupił sobie czas

Prezes PiS Jarosław Kaczyński Prezes PiS Jarosław Kaczyński Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
To objaw nie siły, lecz słabości obozu władzy. I nie chodzi tu o dobro nienarodzonych dzieci, lecz o dobro rządzących.

Jeśli uznajemy, że treść orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego oraz moment jego wydania były wyrazem woli Jarosława Kaczyńskiego, a nie autonomiczną decyzją pani Julii Przyłębskiej – a trudno uznać inaczej – to wypada wziąć w nawias emocje i zastanowić się, po co prezes to zrobił i czy osiągnął swój cel.

Czytaj też: Czego nie widzi abp Gądecki

Dlaczego nastąpiło przyspieszenie

PiS przez cztery lata poprzedniej kadencji – gdy miał większość w Sejmie, Senacie oraz powolnego sobie prezydenta – nie zrobił nic, by, mówiąc językiem ultrakonserwatystów, „stanąć po stronie cywilizacji życia”. Projekt ustawy mroził się w Sejmie, Trybunał zignorował zaś wniosek kilkudziesięciu posłów PiS tożsamy z wnioskiem, który doprowadził do zeszłotygodniowego rozstrzygnięcia.

Dlaczego zatem teraz nastąpiło przyspieszenie? Można domniemywać, że jest to objaw nie siły, lecz słabości obozu władzy. I że nie chodzi tu o dobro nienarodzonych dzieci, lecz o dobro rządzących.

Kilku autorów sensownie już o tym pisało, streszczę więc kluczowe wątki. Po pierwsze, Kaczyński zareagował na groźbę utraty sterowności Zjednoczonej Prawicy. Rozwinął sztandar z obroną życia, żeby utrudnić wszelkie bunty i rozłamy w koalicji, uniemożliwić ziobrystom i Konfederacji obchodzenie PiS z prawej strony (kłania się stara doktryna: „na prawo od nas tylko ściana”), potwierdzić sojusz z ołtarzem.

Po drugie, wojna o aborcję choć na chwilę odwraca uwagę od epidemii i

  • aborcja
  • Jarosław Kaczyński
  • PiS
  • Trybunał Konstytucyjny
  • Reklama