Państwa, które szykują się do masowego szczepienia przeciwko covid-19, zamierzają to zrobić według skrupulatnie zaplanowanego scenariusza. W Polsce taką strategię przedstawiono dzisiaj. To, co różni nas od wielu innych krajów, to brak kadr i niedofinansowanie ochrony zdrowia – nawarstwione od lat problemy mocno ten projekt utrudnią.
Kampania szczepień zaplanowana na 2021 r. będzie przebiegać pod hasłem: „Wiedza, bezpieczeństwo, dobrowolność”. Tygodniowo ma zostać zaszczepionych 180 tys. osób i wygląda na to, że rząd chciałby to zrobić jak najszybciej. Być może już w drugiej połowie stycznia będzie można przystąpić do szczepień, jeśli najpierw Europejska Agencja Leków zarejestruje pierwszy taki specyfik 29 grudnia, a następnie otrzymamy obiecane dostawy.
Przedstawiony przez ministra Adama Niedzielskiego i szefa kancelarii premiera Michała Dworczyka projekt będzie teraz konsultowany, choć doświadczenie było do tej pory takie, że nie należy się spodziewać większych zmian w stosunku do tego, co już zaplanowano.
Gdzie się zgłaszać na szczepienie?
Według programu szczepionkę będziemy mogli otrzymać w stacjonarnych placówkach podstawowej opieki zdrowotnej, innych placówkach medycznych, mobilnych punktach i w centrach szczepień utworzonych w szpitalach rezerwowych. Rząd wciąż liczy, że te ostatnie nie będą potrzebne, bo POZ gremialnie stawi się do akcji. Ale to wcale nie jest takie pewne. Do 11 grudnia trwa rekrutacja, a NFZ przyjmuje zgłoszenia na mocno wyśrubowanych warunkach.