Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Rozmowy Bernadetty. „GW” publikuje kolejne taśmy Obajtka

Daniel Obajtek, zdjęcie z 2018 r. Daniel Obajtek, zdjęcie z 2018 r. Daniel Obajtek / Facebook
„Gazeta Wyborcza” opublikowała kolejne nagrania, które mają dowodzić, że prezes Orlenu Daniel Obajtek kilkanaście lat temu wpływał na działalność prywatnej firmy, choć był wójtem Pcimia i zgodnie z przepisami nie mógł tego robić.

26 lutego „Gazeta Wyborcza” opublikowała pierwsze tzw. taśmy Obajtka z 2009 r. Były to rozmowy telefoniczne ówczesnego wójta Pcimia Daniela Obajtka (dziś prezesa PKN Orlen) z Szymonem (osoba o takim imieniu przed laty miała być dyrektorem handlowym firmy TT Plast, konkurencyjnej dla spółki Elektroplast należącej do wujów Obajtka). Dziennikarze „GW” Paweł Figurski i Jarosław Sidorowicz pisali, że wójt Obajtek chciał „wykończyć firmę swojego wuja”, „kierował z tylnego siedzenia spółką konkurencyjną”, czego zgodnie z ustawą o samorządzie terytorialnym nie wolno było mu robić.

„Słychać, jak wydaje pracownikowi TT Plastu polecenia, zleca rozmowy z klientami, decyduje o urlopach. Co więcej, te nagrania ma od kilku lat prokuratura, ale nic z nimi nie zrobiła. Czy dlatego, że Obajtek jest dziś wielką gwiazdą w obozie władzy? Po 2015 r. zrobił oszałamiającą karierę – od wójta Pcimia, przez szefa Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, po prezesury w grupie Energa i Orlenie” – pisali w ubiegły piątek Figurski i Sidorowicz.

To nie wszystko. Dziennik napisał w piątek, że w tej sprawie Obajtek mówił potem nieprawdę, zeznając przed sądem.

Czytaj też: Polityczny plan ulubieńca Kaczyńskiego

Rozmowy Bernadetty Obajtek. „Jak Polskę dzielić”

Dzisiaj „Gazeta Wyborcza” publikuje kolejne nagrania. Na taśmach występuje tym razem głównie Bernadetta Obajtek, prywatnie żona kuzyna Daniela Obajtka, a zawodowo członkini zarządu firmy TT Plast i dyrektorka do spraw rynku wodno-kanalizacyjnego. We wcześniejszych nagraniach mówiono o niej „Bernadka” (tak nazywać ją mają współpracownicy). Jak pisze „GW”, do 17 lipca 2009 r. pracowała w Elektroplaście, firmie wujów Daniela Obajtka.

„GW” publikuje m.in. rozmowę z 14 sierpnia 2009 r. z godziny 13:27. Bernadetta Obajtek dzwoni do pracownika TT Plast. Pyta: „Panie Szymonie, mam takie pytanie, bo dowiedziałam się od Daniela... Mówię, że Sławek będzie teraz nominowany na Bieruń i teraz mam pytanie, jak ja mam podzielić Polskę między tymi dwoma przedstawicielami?”. Szymon nie wie nic o tych zmianach, więc jego rozmówczyni podkreśla: „Nie? Mi tak Daniel powiedział, żebym się kontaktowała z panem, jak Polskę dzielić”.

Szymon decyduje, że chce to wyjaśnić z szefostwem spółki. A kiedy Bernadetta Obajtek dzwoni do niego ponownie w tej sprawie, po kilku minutach Szymon ma dzwonić do Daniela Obajtka. I mówi m.in.: „Powiedz mi, Danielu, o dwie rzeczy chciałem się zapytać. Coś mi Bernadka mówiła, że Sławek idzie do Bierunia, nic nie wiem”. „GW” cytuje odpowiedź Obajtka: „A to nic, to akurat, przyjacielu, ciebie nie dotyczy, taka sytuacja, że się zastanawiamy z chłopakami. Ty jesteś od grubszych tematów, tych dwóch chłopaków i jeszcze ten mój przyjaciel, który nam pomaga, a w Bieruniu, no, kurwa, tam, Szymek, musisz coś mieć, bo słuchaj. Ty jesteś w porządku człowiek, ale sam wiesz, jak to wygląda jechać tam na dzień, na dwa, jak tu mamy, kurwa, tyle tematów”.

Dziennikarze „Wyborczej” dodają, że po pierwszej publikacji ze strony internetowej TT Plast zniknął numer telefonu do Bernadetty Obajtek, choć wcześniej kontakt do niej, jako członkini zarządu, był dostępny.

Czytaj też: Daniel „wszystko mogę” Obajtek

Daniel Obajtek zaczynał w firmie wujów

Przypomnijmy: Daniel Obajtek od lat 90. pracował w firmie wuja, co opisywał w grudniu w „Polityce” Mariusz Sepioło w artykule „Daniel Obajtek – prymus prezesa”. „Kiedy Daniel kończy technikum weterynaryjne, idzie do pracy w firmie wujów Romana i Józefa Lisa (Elektroplast w Stróży), produkującej elementy z tworzywa sztucznego dla budownictwa. Jest 1995 r., Obajtek ma 19 lat i zaczyna jako operator maszyn chemicznych, by już dwa lata później awansować na kierownika”.

W 2006 r. został wójtem Pcimia, ale potem wybuchła afera. „Obajtek zostaje zatrzymany, a do sądu w Sieradzu wpływa akt oskarżenia prokuratury w Ostrowcu Wielkopolskim. W nim: osiem nazwisk, w tym Daniela Obajtka. I zarzuty: narażenie na straty 1,4 mln zł, wyprowadzenie 700 tys. zł. A do tego rzekome przyjęcie łapówki. Obajtek, wówczas kierownik w Elektroplaście, miał uczestniczyć w procederze fałszowania faktur za zakupiony granulat, surowiec do budowy elementów PCV” – pisał Mariusz Sepioło. „Gazeta Wyborcza” w piątek podała, że „akt oskarżenia został wycofany po przejęciu kontroli nad prokuraturą przez ministra sprawiedliwości i nowego prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę”. W 2017 r. śledczy ostatecznie umorzyli postępowanie wobec Obajtka.

Czytaj też: Wielki Orlen, czyli Polski Monopol Naftowy?

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną